17 Lut 2021, Śro 18:42, PID: 837862
(17 Lut 2021, Śro 18:17)Zasió napisał(a): inteligencja jest OK, ale jeśli partner/ka jest znacznie inteligentniejszy/a, to zawsze wyjdą z tego kwasy.
Jak nie na początku, to po latach. Bo np. jedno zrobi karierę, zdobędzie dobry stołek w korpo, a drugie zostanie z przeciętną robotą, albo nawet gorzej. Nie ma co udawać, że głupi pasuje do mądrego. Tak tak, w sumie straznie prawacko to zabrzmiało, sam się sobie dziwię.
Ponoć Ziemkiewicz - tak, ten cham, gwałciciel ("kto nigdy nie wykorzystał pijanej?") i kretyn - powiedział kiedyś, że "najgorzej to być wykształconym ponad swoją inteligencję".
No i tutaj akurat miał rację.
Przejebane gdy całe życie byłeś wychowywany na wykształconego, kulturalnego, mądrego itp. ale ni ne masz szans stać się taką osobą. Towarzystwo naprawdę mądrych jest wtedy nieosiągalne, a naprawdę głupich - drażni i odrzuca. A przeciętniaków nie ma wcale tak wielu.
Nie lubię utożsamiania poziomu inteligencji z wykonywanym zawodem, zwłaszcza z tzw. robieniem kariery. Łatwo można popaść w kompleksy przez to. Stołków w korpo też nie piastują członkowie mensy nie oszukujmy się. Kwestia posiadana dobrej pracy, robienia kariery zarabiania pieniędzy to tak naprawdę składowa inteligencji, poziomu ambicji, dostosowania się pod rynek pracy, a nawet poglądów na życie i zdrowia fizycznego i psychicznego. Wielu ludzi (w tym ja) siedzi w pracach poniżej własnych kwalifikacji z powodu niskiej samooceny czy zaburzeń. Inni nie chcą się kształcić, bo są leniwi (niekoniecznie głupi), jeszcze inni nie chcą się bawić w wyścig szczurów i część oczywiście jest za głupia na robienie czegoś lepszego.