11 Mar 2021, Czw 22:26, PID: 839036
1. Zawsze mi się wydawało, że lepiej prywatnie, ale obecnie od ponad roku chodzę na NFZ i nie narzekam, oszczędzam mnóstwo pieniędzy i lekarz jest bez porównania lepszy. Poza tym...
2. na wizyty chodzę co miesiąc, jak było trzeba to chodziłam co 2 tygodnie i nigdy nie było problemu z kolejkami
3. Hmm nigdy nie czułam potrzeby dyskutowania nad lekami, po prostu brałam co mi dał. No może poza jednym przypadkiem, kiedy przytyłam po olanzapinie i nie chciałam mieć z nią nic wspólnego, wtedy bez problemu wymienił lek na inny. Chociaż ten też mi nie podszedł i trochę się cykam czy przy kolejnej wizycie nie będzie chciał wrócić do olki xd
4. Ciężko powiedzieć, porównując mojego obecnego lekarza z poprzednim, ten wypada lepiej bo widać po nim zaangażowanie i autentyczne zainteresowanie pacjentem. Tamten co wizytę odklepał trochę coachingową formułkę, dał receptę i zdawał się w ogóle nie słuchać co do niego mówię
5. Kiedyś się go wręcz bałam, bo na pierwszej wizycie był zbyt bezpośredni i narobił mi przykrości. Teraz go lubię, jest nawet trochę zabawny z tą swoją szczerością i ma w sobie coś takiego, że jeszcze przed nikim się tak nie otworzyłam. Leczenie wreszcie poszło w odpowiednim kierunku.
2. na wizyty chodzę co miesiąc, jak było trzeba to chodziłam co 2 tygodnie i nigdy nie było problemu z kolejkami
3. Hmm nigdy nie czułam potrzeby dyskutowania nad lekami, po prostu brałam co mi dał. No może poza jednym przypadkiem, kiedy przytyłam po olanzapinie i nie chciałam mieć z nią nic wspólnego, wtedy bez problemu wymienił lek na inny. Chociaż ten też mi nie podszedł i trochę się cykam czy przy kolejnej wizycie nie będzie chciał wrócić do olki xd
4. Ciężko powiedzieć, porównując mojego obecnego lekarza z poprzednim, ten wypada lepiej bo widać po nim zaangażowanie i autentyczne zainteresowanie pacjentem. Tamten co wizytę odklepał trochę coachingową formułkę, dał receptę i zdawał się w ogóle nie słuchać co do niego mówię
5. Kiedyś się go wręcz bałam, bo na pierwszej wizycie był zbyt bezpośredni i narobił mi przykrości. Teraz go lubię, jest nawet trochę zabawny z tą swoją szczerością i ma w sobie coś takiego, że jeszcze przed nikim się tak nie otworzyłam. Leczenie wreszcie poszło w odpowiednim kierunku.