11 Sie 2021, Śro 14:52, PID: 846600
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Sie 2021, Śro 14:52 przez Danna.)
(11 Sie 2021, Śro 13:23)kartofel napisał(a): Ta rozmowa nie ma sensu z zupełnie innego powodu
Ja o wysiłku, o pracy, o tym, że nie jest łatwo i trzeba mieć tego świadomość, a część dyskutantów odnosi się do słów, które tu nawet nie padły.
To jest clou - gadanie o "pstrykaniu palcem".
Gdyby ktoś napisał, że w leczeniu depresji bardzo pomogła mu wenlafaksyna i poleca spróbowanie tego leku, to czy wywołałoby to równie duże kontrowersje? Aj dont fink soł. Ale mimo wszystko presja sukcesu dotyczy niemal wszystkich członków społeczeństwa (choć w różnym stopniu) - stąd moim zdaniem taka "delikatność" tego tekstu i łatwość wzbudzania emocji.
Czasem warto jest wzbudzić w sobie pewien dyskomfort, jakiś dysonans i tak dalej. Przecież nawet terapia to nie jest zrywanie kwiatków na łące, tylko mierzenie się z trudnymi sprawami. Nie można ciągle poklepywać wszystkich (i samego siebie) po pleckach.
Jak już się bawisz w terapeutę, co ma wzbudzić dyskomfort, to skorzystaj z empatii i zastanów się, czy jako "fanka" pracy powinnaś pouczającym tonem wypowiadać się na temat bycia bezrobotnym/utrzymywanym.
Ciekawostka: to nie jest motywujące
To mi trochę przypomina jedną moją terapeutkę (psychodynamiczną, więc tę od oporu w terapii ), która jarała się motoryzacją i próbowała mnie (skrajnego lękowca) przekonać, żebym zrobiła prawo jazdy, bo przecież będę wtedy niezależna, będę miała nowe możliwości... xd