31 Paź 2021, Nie 13:25, PID: 849800
@Dalinar w takim razie myślę, że w pełni Cię rozumiem. Też jestem dosyć słaby fizycznie i też miałem kiedyś obawy, że będzie trzeba dźwigać coś ciężkiego, a ja nie dam rady i się tylko zbłaźnię przed właśnie silniejszymi osobami. Jednak pamiętaj, że praca na magazynie nie musi oznaczać dźwigania lodówek i innych ciężkich rzeczy. Możesz poszukać czegoś na produkcji/magazynie, gdzie produkują/pakują artykuły papiernicze, akcesoria do telefonów, ubrania itp. Zależy gdzie mieszkasz, w większych miastach często pojawiają się takie oferty.
Ja akurat jestem takim głupkiem. Strasznie ciężko mi jest zawsze na początku, bo potrzebuję trochę więcej czasu żeby ogarnąć w stresie to co mam robić. I tu już zależy niestety gdzie trafisz, bo w pewnych firmach pewnie jak takiego głupka Cię potraktują, na to nie ma sposobu.
Też potrafię zbierać się kilka dni żeby zadzwonić do osoby nieznajomej, a gdy widzę na ekranie telefonu nieznajomy numer to też potrafię wpaść w panikę. Najbardziej w moim przypadku sprawdza się metoda, polegająca na dzwonieniu/odbieraniu od razu, zanim dopuszczę swój mózg do jakichś myśli.
Wstyd bo pracujesz na magazynie? Dzięki, myślałem, że żadna praca nie hańbi... Praca jak każda inna. Fakt, słabo, gdybyś tyrał na magazynie za najniższą do końca życia. Choć uważam, że w takiej sytuacji nie sam rodzaj pracy przynosi wstyd, a brak ambicji na wyższe stanowiska.
Powiem Ci, że mam kontakt (internetowy) z jednym chłopakiem koło 25 r.ż. Przez chorobę nie mógł pracować przez kilka lat i miał ogromny problem ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy teraz, a wysyłał CV wszędzie gdzie się dało, bez jakiejkolwiek selekcji. Psycha mu zaczęła też podupadać już po 3 miesiącach bezskutecznego szukania, ale w końcu kilka dni temu odnalazł miejsce dla siebie. Mi też wielokrotnie się nie udało (a mimo wszystko jako student powinienem mieć prościej), gdy raz już myślałem, że w końcu mam pracę, to po tygodniowym okresie próbnym mnie wyrzucili (czyt. "zadzwonimy do pana"). To mnie mocno przybiło, bo do tego dochodziły wieczne komentarze ze strony ojca, że jestem do niczego itd. Po kilkutygodniowej wegetacji i braku wiary puściłem sporo CV i w końcu się udało, choć nadal mam z tyłu głowy, że jest szansa, iż z tej pracy również mnie wywalą. Ale trzeba próbować. Musisz jakoś oddzielić swoją samoocenę od pracy, mi to dużo pomogło. Nie łudzę się na jakieś przyjaźnie w pracy, idę tam tylko i wyłącznie po to, żeby zarobić pieniądz.
No widzisz, to pomyśl jakie możliwości da Ci posiadanie pracy i zarabianie jakichkolwiek pieniędzy. Ile dobrych zmian przyniesie to w Twoim życiu. Na tym się skup. Pracę możesz w każdym momencie rzucić, jeśli będziesz się w niej źle czuł i prawdopodobnie już nigdy w życiu tych ludzi nie spotkasz.
Cytat:Ogólnie ciężko mi się uczyć, gdy ktoś patrzy mi na ręce, dlatego boje się w pracy teoretycznie prostej uznają mnie głupka któremu wszystko trzeba tłumaczyć po kilka razy.
Ja akurat jestem takim głupkiem. Strasznie ciężko mi jest zawsze na początku, bo potrzebuję trochę więcej czasu żeby ogarnąć w stresie to co mam robić. I tu już zależy niestety gdzie trafisz, bo w pewnych firmach pewnie jak takiego głupka Cię potraktują, na to nie ma sposobu.
Cytat:Po trzecie odbieranie telefonów, dzwonienie, czekanie na telefon jeden wielki stres.
Też potrafię zbierać się kilka dni żeby zadzwonić do osoby nieznajomej, a gdy widzę na ekranie telefonu nieznajomy numer to też potrafię wpaść w panikę. Najbardziej w moim przypadku sprawdza się metoda, polegająca na dzwonieniu/odbieraniu od razu, zanim dopuszczę swój mózg do jakichś myśli.
Cytat:Po czwarte wstyd przed samym sobą i jak i innymi, że pracuje w takim miejscu.
Wstyd bo pracujesz na magazynie? Dzięki, myślałem, że żadna praca nie hańbi... Praca jak każda inna. Fakt, słabo, gdybyś tyrał na magazynie za najniższą do końca życia. Choć uważam, że w takiej sytuacji nie sam rodzaj pracy przynosi wstyd, a brak ambicji na wyższe stanowiska.
Cytat:Po piąte jak mnie nigdzie nie będą chcieli przyjąć to moja samoocena sięgnie dna.
Powiem Ci, że mam kontakt (internetowy) z jednym chłopakiem koło 25 r.ż. Przez chorobę nie mógł pracować przez kilka lat i miał ogromny problem ze znalezieniem jakiejkolwiek pracy teraz, a wysyłał CV wszędzie gdzie się dało, bez jakiejkolwiek selekcji. Psycha mu zaczęła też podupadać już po 3 miesiącach bezskutecznego szukania, ale w końcu kilka dni temu odnalazł miejsce dla siebie. Mi też wielokrotnie się nie udało (a mimo wszystko jako student powinienem mieć prościej), gdy raz już myślałem, że w końcu mam pracę, to po tygodniowym okresie próbnym mnie wyrzucili (czyt. "zadzwonimy do pana"). To mnie mocno przybiło, bo do tego dochodziły wieczne komentarze ze strony ojca, że jestem do niczego itd. Po kilkutygodniowej wegetacji i braku wiary puściłem sporo CV i w końcu się udało, choć nadal mam z tyłu głowy, że jest szansa, iż z tej pracy również mnie wywalą. Ale trzeba próbować. Musisz jakoś oddzielić swoją samoocenę od pracy, mi to dużo pomogło. Nie łudzę się na jakieś przyjaźnie w pracy, idę tam tylko i wyłącznie po to, żeby zarobić pieniądz.
Cytat:Ogólnie pracy potrzebuje tylko na rok. W tym czasie trochę bym się ogarnął , zrobił prawo jazdy, spróbował bym pójść do psychologa itp. A nie chcę brać pieniędzy od rodziców, bo źle się z tym czuje. Czuje zbyt dużą presje. Później poszedłbym ponownie na studia i wybrałbym kierunek bardziej sfeminizowany
No widzisz, to pomyśl jakie możliwości da Ci posiadanie pracy i zarabianie jakichkolwiek pieniędzy. Ile dobrych zmian przyniesie to w Twoim życiu. Na tym się skup. Pracę możesz w każdym momencie rzucić, jeśli będziesz się w niej źle czuł i prawdopodobnie już nigdy w życiu tych ludzi nie spotkasz.