17 Lis 2021, Śro 13:11, PID: 850393
Oho, brzmi znajomo.
Też mam w swojej relacji gigantyczny problem z "życiem rodzinnym" u narzeczonego. Tyle że jego krewni są super hiper toksyczni i na ich światopogląd składa się głównie nienawiść. A że ja (chociaż sama nie uważam się zupełnie za kontrowersyjną postać i nie sądzę, żeby ktokolwiek tak mnie określił) uosabiam prawie wszystko, czego tak bardzo nienawidzą, to robi się mały problem...
Myślę, że warto, żebyś się zastanowił, z czego wynikają Twoje obawy - czy bliscy Twojej dziewczyny Cię przerażają z przyczyn fobicznych, czy też faktycznie Cię nie akceptują. W drugim wypadku najlepiej po prostu ograniczyć z nimi kontakt do absolutnego minimum - nikt nie może Cię zmusić do siedzenia co tydzień wśród ludzi, którzy np. uważają Cię za nieudacznika, kryminalistę czy cokolwiek w tym stylu. Nie możesz za to zabraniać kontaktu z nimi dziewczynie - to jej rodzina i ona powinna ustalić komfortowe dla siebie granice.
Generalnie ludziom, którzy są między młotem (toksyczną rodzinką partnera) a kowadłem (partnerem zależnym od tej rodzinki, niedostrzegającym problemu i niesamodzielnym) doradzam być mądrzejszym ode mnie, odpalić wrotki i uciekać Wizyty u psychiatry i psychoterapeuty to nie są tanie rzeczy... A ludzi nie da się zmienić.
Jeśli natomiast jej rodzina jest generalnie okej, to proponuję przeanalizować, co powoduje Twój lęk, czego on dotyczy itd. Potem z wnioskami pójść do dziewczyny - tutaj znowu pytanie, na ile jest ona empatyczna. Jeśli ma w sobie mało zrozumienia dla cudzych problemów, to niestety będziesz musiał poradzić sobie sam. Jeśli jednak jest bardziej otwarta, to jest szansa, że zrozumie (przynajmniej na poziomie intelektualnym) Twoje rozterki i będzie w stanie jakoś Cię wesprzeć - na przykład hamować krewnych zarzucających Cię pytaniami o życie zawodowe (ot, taki przykład mi przyszedł do głowy), nie będzie Cię wyciągać na wszystkie imprezy itp.
Krótko mówiąc, sprawa nie jest prosta i mamy tu sporo zmiennych. Tak czy inaczej , życzę Ci znalezienia rozwiązania, które nie zrujnuje Twojej psychiki.
Też mam w swojej relacji gigantyczny problem z "życiem rodzinnym" u narzeczonego. Tyle że jego krewni są super hiper toksyczni i na ich światopogląd składa się głównie nienawiść. A że ja (chociaż sama nie uważam się zupełnie za kontrowersyjną postać i nie sądzę, żeby ktokolwiek tak mnie określił) uosabiam prawie wszystko, czego tak bardzo nienawidzą, to robi się mały problem...
Myślę, że warto, żebyś się zastanowił, z czego wynikają Twoje obawy - czy bliscy Twojej dziewczyny Cię przerażają z przyczyn fobicznych, czy też faktycznie Cię nie akceptują. W drugim wypadku najlepiej po prostu ograniczyć z nimi kontakt do absolutnego minimum - nikt nie może Cię zmusić do siedzenia co tydzień wśród ludzi, którzy np. uważają Cię za nieudacznika, kryminalistę czy cokolwiek w tym stylu. Nie możesz za to zabraniać kontaktu z nimi dziewczynie - to jej rodzina i ona powinna ustalić komfortowe dla siebie granice.
Generalnie ludziom, którzy są między młotem (toksyczną rodzinką partnera) a kowadłem (partnerem zależnym od tej rodzinki, niedostrzegającym problemu i niesamodzielnym) doradzam być mądrzejszym ode mnie, odpalić wrotki i uciekać Wizyty u psychiatry i psychoterapeuty to nie są tanie rzeczy... A ludzi nie da się zmienić.
Jeśli natomiast jej rodzina jest generalnie okej, to proponuję przeanalizować, co powoduje Twój lęk, czego on dotyczy itd. Potem z wnioskami pójść do dziewczyny - tutaj znowu pytanie, na ile jest ona empatyczna. Jeśli ma w sobie mało zrozumienia dla cudzych problemów, to niestety będziesz musiał poradzić sobie sam. Jeśli jednak jest bardziej otwarta, to jest szansa, że zrozumie (przynajmniej na poziomie intelektualnym) Twoje rozterki i będzie w stanie jakoś Cię wesprzeć - na przykład hamować krewnych zarzucających Cię pytaniami o życie zawodowe (ot, taki przykład mi przyszedł do głowy), nie będzie Cię wyciągać na wszystkie imprezy itp.
Krótko mówiąc, sprawa nie jest prosta i mamy tu sporo zmiennych. Tak czy inaczej , życzę Ci znalezienia rozwiązania, które nie zrujnuje Twojej psychiki.