27 Gru 2021, Pon 19:23, PID: 851868
(27 Gru 2021, Pon 17:58)Ciasteczko napisał(a): Twoje obawy najprawdopodobniej sa sluszne. Niestety, ale jak juz wczesniej wspomniano, z psychiatrami jest naprawde roznie. Ja np. mam do zarzucenia lekarzom tej specjalizacji, ze pobieznie staiwaja diagnozy i czesto sa to diagnozy tych najczestszych, najbardziej popularnych zaburzen jak depresja, nerwice czy dwubiegunowka. Cala masa zaburzen bardziej "niszowych" jest strasznie pomijana,.fobia spoleczna tez do tej kategorii nalezy bo nie jestes pierwszym fobkiem, ktorego lekarz nje traktuje powaznie, albo diagnozuje depresje. Malo, ktory lekarz pyta tez o traumy z przeszlosci tak sam z siebie. Ja otrzymalam diagnoze na terapii, ktorej w zyciu by mi psychiatra nie postawil, pewnie nawet nie bralby tego pof uwage bo rzecz dotyczy zaburzen dysocjacyjnych,jednych z cxesciej pomijanych w praktyce lekarskiej.
Od siebie moge dodac,zebys nie rezygnowala z szukania lekarza, bo na fobir leki i regularne wizyty moga bardzo pomoc, ale moze sprobuj jak masz mozliwosc poszukac psychiatry specjalizujacego sie zwlaszcza w leczeniu fobii i zaburzen lekowych. Niektorzy tak robia, zwlaszcA jak podejrzewaja u siebie jakies zaburzenie to staraja sir szukac specjalisty, ktoty sie chociaz troche w tym specjalizuje.
Zabrakło mi tej łagodności, którą miała w sobie psycholog, u której byłam rok temu.. Szkoda że jest tylko psychologiem i nie mogę iść do niej na psychoterapię Niby mi powiedziała, żebym wróciła do niej jak już będę miała leki, ale nie sądzę by mi się opłacało, skoro osoby takie jak ja potrzebują psychoterapii. A nie chcę chodzić do zbyt wielu specjalistów, bo mnie to przytłacza, psychiatra mi poleciła iść jeszcze na tomografię komputerową głowy, no i samo załatwianie tego razem z załatwianiem psychoterapeuty mnie już przytłacza... A to nawet nie ja będę dzwonić, tylko mama, ale ona jest taka nieporadna że ja muszę nad tym czuwać i tak. A są jakieś osobne leki na te niszowe choroby? Ja jej zresztą od razu powiedziałam jakie choroby u siebie podejrzewam, czyli fobię społeczną, nerwicę lękową i depresję. Ona też podejrzewa u mnie coś na podobę schizofrenii, bo mój jeden objaw jej nie pasuje do tych 3 chrób które u siebie podejrzewam, choć nie mam żadnych halucynacji.. Powiedziałam jej potem że mi sie wydaje że ten objaw moze u mnie pochodzic od fobii społecznej, ale nie wiem czy to w ogóle możliwe. Wspomniałam o tym że mnie wyśmiewano w szkole, to się chyba zalicza do traumy, nie? Ale nie sądzę by to było przyczyną moich problemów, tylko skutkiem. Owszem, wpłynęło to na mnie negatywnie, ale jeszcze przed przedszkolem nadmiernie bałam się ludzi (o tym nie wspominałam psychiatrze, psychiatra wie tylko o tym że mam objawy fobii od dzieciństwa). Mam nadzieję, że psychoterapeuta będzie bardziej zainteresowany każdym moim objawem i bardziej łagodny, wyrozumiały. I mam nadzieję że w ogóle uda mi się znaleźć jakiegoś w mojej małej mieścinie, bo o innych miastach nie ma mowy. Co masz na myśli przez nierezygnowanie z szukania lekarza? Już znalazłam tego i raczej nie będę zmieniać, 150 zł to dla mnie dużo pieniędzy i nie stać mnie, by dać tyle innemu lekarzowi w najbliższym czasie, jeszcze w innym mieście do którego musiałabym dojechać autobusem (dodatkowe pieniądze za bilet + wielki stres związany z dojechaniem tam). Zresztą wypowiedziłam sie troche na ten temat w poprzedniej odpowiedzi, więc może lepiej jak nie będę się powtarzać. Nie mam siły na orientowanie sie kto sie zajmuje czym, to dla mnie za dużo.. Wątpie by w moim miescie byl ktos specjalnie od fobii spolecznej, jako że jak chodzilam do szkół to ja bylam jedynym takim dziwakiem odizolowanym od innych, czyli niewiele tu osób z takim zaburzeniem