23 Sty 2022, Nie 11:07, PID: 853637
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Sty 2022, Nie 11:08 przez Mike.)
Mnie raz instruktor opieprzył za zieloną strzałkę i od tamtego momentu nie było już z tamtym problemu. Najczęściej ochrzaniali mnie jednak o przekraczanie prędkości, choć starałem się pilnować by jechać te 50km/h tam gdzie można jechać 50km/h. Prędkości powyżej 110km/h mnie jednak przerażały, że coś się wydarzy .
Od siebie polecam nikomu nie mówić, że się robi taki kurs. Nie ma kibiców, nie ma stresu. U mnie wszyscy wiedzieli od momentu zapisania się na kurs czyli rozpoczęcia jazd. Egzamin państwowy nie był stresujący, ale z tyłu głowy było że będę słuchać gadania jak nie zdam tego za pierwszym podejściem. Ja się uparłem jednak by zdać za pierwszym podejściem, bo zwyczajnie kasy na kolejne podejścia i godziny przypominające.
Lepiej nikomu nie mówić, nawet jak oblejecie na głupocie, to po godzinie o tym zapomnicie, nie będzie słuchania gadania o tym przez miesiąc.
Od siebie polecam nikomu nie mówić, że się robi taki kurs. Nie ma kibiców, nie ma stresu. U mnie wszyscy wiedzieli od momentu zapisania się na kurs czyli rozpoczęcia jazd. Egzamin państwowy nie był stresujący, ale z tyłu głowy było że będę słuchać gadania jak nie zdam tego za pierwszym podejściem. Ja się uparłem jednak by zdać za pierwszym podejściem, bo zwyczajnie kasy na kolejne podejścia i godziny przypominające.
Lepiej nikomu nie mówić, nawet jak oblejecie na głupocie, to po godzinie o tym zapomnicie, nie będzie słuchania gadania o tym przez miesiąc.