16 Kwi 2022, Sob 21:51, PID: 857225
Dziękuję wam wszystkim za odpowiedzi. Z kolegami od jakiś dwóch miesięcy spotyka się co tydzień lub dwa, aby pograć w planszowego RPG'a. Ja na pierwszą grę też miałam jechać ale byłam w pracy, a teraz jak już zrobili team to im się do rozgrywki nie wbiję. No i plan z wyjściem na gry spalił na panewce, czuję się wykluczona, bo czasem muszę iść do pracy w sobotę. A z domu wychodzi tylko aby zrobić trening kolarski (samotnie, mnie nie chce), albo na zakupy (raz w tygodniu), reszta wszystko zdalnie z domu - praca, znajomi, czas wolny poświęca na graniu. Ja tez nie jestem osobą świętą, tylko się "głośno" zastanawiam jakie mogą być powody do niechęci spędzania ze mną aktywnie czasu (a nie obok siebie, mimo fizycznej bliskości). Brakuje mi już też pomysłów co można razem robić. Gotować nie umiem (znaczy umiem, ale zawsze miał do czegoś "ale" i teraz gotuje on, bo miałam dość tych uwag). Grać w gry nie gramy (ja nie mam sprzętu do grania stricte wspólnego i mam coś jak chorobę lokomocyjną na niektórych tytułach, szczególnie jak to nie ja mam pada w ręce). Na rowerze jestem wolniejsza od niego. No i wychodzi właśnie na to, że nic wspólnie nie robimy.