06 Lis 2008, Czw 16:31, PID: 86799
Źle wspominam swoje pierwsze dni w liceum. Do połowy września, na samą myśl o szkole, bolał mnie brzuch ze strachu. 1 i 2 września wszyscy się zapoznawaliśmy, przedstawialiśmy, podawaliśmy sobie dłonie. Na następny dzień i tak nie pamiętałam już imion tych osób. Ale najgorsze miało dopiero się zacząć. Okazało się, że w tej szkole uczą sami wspaniałomyślni nauczyciele, którzy pragnąc naszej szybkiej integracji, kazali nam wstawać i mówić o swoich zainteresowaniach. Na każdej lekcji. Z tą inicjatywą wychodzili nauczyciele ze wszystkich przedmiotów, więc cała ta szopka trwała aż dwa dni. Ogólnie to długo nie mogłam się przyzwyczaić do nowych ludzi i nowej szkoły. I mimo, że jesten już w drugiej klasie, nadal czuję, że tam totalnie nie pasuję.