15 Lis 2008, Sob 0:24, PID: 89647
himitsu napisał(a):Czy o dysmorfofobia dotyczy też przypadku gdy te defekty fizyczne są realne i możliwe do zmierzenia?Ja myślę, że tak. Wyolbrzymianie swoich braków, nadawanie im zbyt dużego znaczenia (wagi, uwagi), co nie pozwala dostrzec (nam i innym) naszych walorów.
Skrzywiony obraz. Skrzywiony, czyli nieprawidłowy. Ale czy na pewno? Gdzie skrzywiony? Przez kogo? Czy ja jestem skrzywiony, czy ktoś inny? Przecież nie jesteśmy identyczni, więc ktoś z nas jest skrzywiony. Ale kto? Ja, czy ktoś inny? Kto to ustala? Ktoś jest skrzywiony, a raczej odkrzywiony ode mnie, odchylony ode mnie. Odchylony od normy, jeśli ja jestem normą. Ale przecież ja nie jestem normą. Zaglądam teraz i widzę wyraźnie, że mogę być najwyżej normem, a nie normą Odchylam się od siebie. Dzięki temu mogę zobaczyć siebie z innego punktu widzenia. Mam kolejny obraz, punkt obserwacyjny, kolejny widok. Jak bardzo mogę się od siebie odchylić, żeby się nie przełamać (połamać, rozłamać)? Czy takie odchylenie jak w filmie Matrix jest możliwe? No, w odpowiednich warunkach, jeśli jestem odpowiednio wygimnastykowany, elastyczny, to pewnie jest to możliwe.
Odchylam się od siebie, tak bardzo, że staję się tobą (jakimś tam tobą, nie jakimś konkretnym). Odchylam się od siebie do ciebie. Przychylam się. Odchylam się od siebie w ciebie. Wchodzę na twoje miejsce. A więc zmieniam się w ciebie. Odmieniam się. Odmieniam się przez przypadki. Chyba czas zwinąć manatki. Co z ulgą czynię