01 Gru 2008, Pon 21:51, PID: 96795
Nie mam bo nie wychodze z domu. A jak juz wyjde to na widok zainteresowanego faceta przyjmuje maske zimnej suczy albo mowie wrecz zem zajeta.
Chce miec jak kazda goraca osiemnastka. Raz bylam zakochana przyznam i to tak ze potrafilam pokazac ta bezbronna strone nenette. Ale to nie byl facet dla mnie. Niestety.
Teraz nie chce sie w nic pakowac za duzo bolu i niepewnosci we mnie, najpierw musze sie pokochac, co byc moze nie nastapi nigdy.
Ale tez nie uzalezniam swojego szczescia od posiadania faceta.
Najgorsze sa spotkania z przyjaciolkami (wszystkie maja facetow) - godzinami musze sluchac co ktora robi ze swoim miskiem pod prysznicem - a ty nenette sama? nie przejmuj sie kiedys ktos cie zechce, zrobimy ci lekcje przystosowania do zycia z facetem, wiesz jak wyglada siusiak (ach to slowo na s mam nadzieje ze za to nie dostane ostrzezenia?)
Dlatego nie spotykam sie z przyjaciolkami, zaprawde, mam dosyc bycia jedyna samotna i przez to traktowana jakby mnie spotkalo najwieksze nieszczescie na swiecie.
Nie jestem gotowa by miec kogokolwiek, chce ale nie moge, i nie wiem kto 'wezmie na siebie moje rany fobie i paranoje'. Chce byc z kims tak by go nie krzywdzic i nie wisiec na nim, ale jednoczesnie moc pokazac przed nim te wszystkie slabe strony mnie i czuc sie bezpiecznie. I dawac nie tylko brac oczywiscie, nie chce opiekuna tylko partnera. Kiedys, teraz nie.
Boze jakie zwierzenia zakreconej osiemnastki, spox drops nie musicie udawac ze was to interesuje hihi.
Chce miec jak kazda goraca osiemnastka. Raz bylam zakochana przyznam i to tak ze potrafilam pokazac ta bezbronna strone nenette. Ale to nie byl facet dla mnie. Niestety.
Teraz nie chce sie w nic pakowac za duzo bolu i niepewnosci we mnie, najpierw musze sie pokochac, co byc moze nie nastapi nigdy.
Ale tez nie uzalezniam swojego szczescia od posiadania faceta.
Najgorsze sa spotkania z przyjaciolkami (wszystkie maja facetow) - godzinami musze sluchac co ktora robi ze swoim miskiem pod prysznicem - a ty nenette sama? nie przejmuj sie kiedys ktos cie zechce, zrobimy ci lekcje przystosowania do zycia z facetem, wiesz jak wyglada siusiak (ach to slowo na s mam nadzieje ze za to nie dostane ostrzezenia?)
Dlatego nie spotykam sie z przyjaciolkami, zaprawde, mam dosyc bycia jedyna samotna i przez to traktowana jakby mnie spotkalo najwieksze nieszczescie na swiecie.
Nie jestem gotowa by miec kogokolwiek, chce ale nie moge, i nie wiem kto 'wezmie na siebie moje rany fobie i paranoje'. Chce byc z kims tak by go nie krzywdzic i nie wisiec na nim, ale jednoczesnie moc pokazac przed nim te wszystkie slabe strony mnie i czuc sie bezpiecznie. I dawac nie tylko brac oczywiscie, nie chce opiekuna tylko partnera. Kiedys, teraz nie.
Boze jakie zwierzenia zakreconej osiemnastki, spox drops nie musicie udawac ze was to interesuje hihi.