22 Mar 2014, Sob 16:22, PID: 385946
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22 Mar 2014, Sob 16:23 przez Zasió.)
"Te lata juz nigdy nie wroca, jest to czas nieodwracalnie stracony. Bez wzgledu na to ile w tym czasie przeszedles fajowych gier, ile przeczytales fajowych ksiazek, ile..., bez wzgledu na to wszystko zmarnowales te lata. Nie zyles, egzystowales.
Wyleczony fobik ktory przez cala nastoletnosc chorowal na fobie tak naprawde nigdy nie mial okazji byc nastolatkiem i nigdy juz nie bedzie mial okazji. Stracil cos bezpowrotnie."
Czy ktos tak ma? Tak, mam to samo, dopadają mnie od dawna podobne wnioski, choć ja zmarnowałem właściwie jeszcze wiecej czasu. mogłbym doliczyć do tego okresu na pewno trzy alta gimnazjum, problem mam tylko z podstawówką, bo co prawda niszczyły mi życie ZOK i de facto były to też początki drogi do fobii i osiągnięcia stautsu społecznie niedostosowanego wyrzutka, ale mimo wszystko te lata wspominam jeszcze nie tak fatalnie.
Nie wiem, jak przestać. Przecież twoje słowa, które zacytowałem wyżej, nie zmienią przez to swojego znaczenia, prawda nie stanie się kłamstwem, a nasza przeszłość nie zniknie. Ostatnio doszedłem do wniosku, ze ja po prostu jestem i będę w tym względzie niepełnosprawny, niepełnosprawny pod względem społecznych zachowań i pozbawiony dzieciństwa, jak niepełnosprawne fizycznie, ciężko chore dzieciaki, które spędziły cały okres dorastania w szpitalach albo z powodu powaznych dysfunkcji też nie mogły zupełnie uczestniczyć w życiu społecznym.
Czasem tacy ludzie mają szczęście - np. niewidomi, czy ci na wózkach znajdują normalnych, zdrowych partnerów, częściej pewnie ludzi ze swojego środowiska. Czy żyją normalnie - kwestia indywidualnego przypadku, niektórzy kończą studia, znajdują normalną, a nawet ponadprzeciętną pracę, reszta wegetuje. żyje byle jak, byle gdzie, z byle kim, robiąc byle co do końca swoich dni, naznaczona takim albo innym piętnem. Tylko chorym od urodzenia łatwiej się chyba z tym pogodzić (Sam np. po prostu nie wiem jak to jest naprawdę dobrze widzieć... i właściwie się nad tym nei zastanawiam. Kupuję tylko większy monitor i życzę bardzo źle temu, kto wymyślił regulację DPI w Windows 8 ). My teoretycznie mogliśmy skończyć inaczej. Widzimy przecież we wspomnieniach te zmarnowane okazje, tych ludzi, których mijaliśmy, te rzeczy, których nie zrobiliśmy.
Przestać myślec można chyba tylko wtedy, gdy teraz się coś nadrobi, przeżyje, osiągnie. Tylko trudno nadrobić bycie nastolatkiem. Na przykład...
Wyleczony fobik ktory przez cala nastoletnosc chorowal na fobie tak naprawde nigdy nie mial okazji byc nastolatkiem i nigdy juz nie bedzie mial okazji. Stracil cos bezpowrotnie."
Czy ktos tak ma? Tak, mam to samo, dopadają mnie od dawna podobne wnioski, choć ja zmarnowałem właściwie jeszcze wiecej czasu. mogłbym doliczyć do tego okresu na pewno trzy alta gimnazjum, problem mam tylko z podstawówką, bo co prawda niszczyły mi życie ZOK i de facto były to też początki drogi do fobii i osiągnięcia stautsu społecznie niedostosowanego wyrzutka, ale mimo wszystko te lata wspominam jeszcze nie tak fatalnie.
Nie wiem, jak przestać. Przecież twoje słowa, które zacytowałem wyżej, nie zmienią przez to swojego znaczenia, prawda nie stanie się kłamstwem, a nasza przeszłość nie zniknie. Ostatnio doszedłem do wniosku, ze ja po prostu jestem i będę w tym względzie niepełnosprawny, niepełnosprawny pod względem społecznych zachowań i pozbawiony dzieciństwa, jak niepełnosprawne fizycznie, ciężko chore dzieciaki, które spędziły cały okres dorastania w szpitalach albo z powodu powaznych dysfunkcji też nie mogły zupełnie uczestniczyć w życiu społecznym.
Czasem tacy ludzie mają szczęście - np. niewidomi, czy ci na wózkach znajdują normalnych, zdrowych partnerów, częściej pewnie ludzi ze swojego środowiska. Czy żyją normalnie - kwestia indywidualnego przypadku, niektórzy kończą studia, znajdują normalną, a nawet ponadprzeciętną pracę, reszta wegetuje. żyje byle jak, byle gdzie, z byle kim, robiąc byle co do końca swoich dni, naznaczona takim albo innym piętnem. Tylko chorym od urodzenia łatwiej się chyba z tym pogodzić (Sam np. po prostu nie wiem jak to jest naprawdę dobrze widzieć... i właściwie się nad tym nei zastanawiam. Kupuję tylko większy monitor i życzę bardzo źle temu, kto wymyślił regulację DPI w Windows 8 ). My teoretycznie mogliśmy skończyć inaczej. Widzimy przecież we wspomnieniach te zmarnowane okazje, tych ludzi, których mijaliśmy, te rzeczy, których nie zrobiliśmy.
Przestać myślec można chyba tylko wtedy, gdy teraz się coś nadrobi, przeżyje, osiągnie. Tylko trudno nadrobić bycie nastolatkiem. Na przykład...