09 Kwi 2014, Śro 0:10, PID: 388380
Jedna z nielicznych mądrych rad mojego Staruszka to: "sam się nie zaczynaj, ale się i nie daj" także w myśl tego jakoś bez większych usterek na ciele żyję. No najgorzej to chyba bójki z bratem wychodziły, ale to inna para kaloszy. Nie znam rodzeństwa, które by nie używało pięści.
Spory strach jedynie odczuwam przed grupami kilku - kilkunastu kolesi wieczorami. Z takimi nigdy nic nie wiadomo chociaż nigdy mnie nie zaczepili. Ale w środku zawsze dusi tak samo...
Spory strach jedynie odczuwam przed grupami kilku - kilkunastu kolesi wieczorami. Z takimi nigdy nic nie wiadomo chociaż nigdy mnie nie zaczepili. Ale w środku zawsze dusi tak samo...