05 Sie 2008, Wto 12:41, PID: 50979
Ja też pierwsze słyszę.
Na początku liceum, tak po miesiącu jakoś, mieliśmy "wycieczkę integracyjną", na którą się zabrałem i było nawet fajnie. Z tym, że towarzyszący psycholog, który nas miał "integrowac" był wprost tragiczny. Siadamy w kółeczku, każdy wstaje i mówi coś o sobie, tragedia. Na szczęście klasa zbojkotowała psychologa opuszczając salę i dalsza "yntegracja" szła bezproblemowo w pokojach Tam było całkiem ok.
Liceum mam juz za sobą, ale czekają mnie studia, a to w sumie to samo, jesli chodzi o poznawanie nowych osób, tylko więcej ich będzie. I mam nadzieję, że nie będzie tam zbyt wielu prymitywów.
Przeżyję. Oby.
Na początku liceum, tak po miesiącu jakoś, mieliśmy "wycieczkę integracyjną", na którą się zabrałem i było nawet fajnie. Z tym, że towarzyszący psycholog, który nas miał "integrowac" był wprost tragiczny. Siadamy w kółeczku, każdy wstaje i mówi coś o sobie, tragedia. Na szczęście klasa zbojkotowała psychologa opuszczając salę i dalsza "yntegracja" szła bezproblemowo w pokojach Tam było całkiem ok.
Liceum mam juz za sobą, ale czekają mnie studia, a to w sumie to samo, jesli chodzi o poznawanie nowych osób, tylko więcej ich będzie. I mam nadzieję, że nie będzie tam zbyt wielu prymitywów.
Przeżyję. Oby.