23 Cze 2019, Nie 21:52, PID: 796525
(23 Cze 2019, Nie 18:02)Ksenomorf napisał(a): "Mówię do nich w przypowieściach, dlatego że otwartymi oczami nie widzą i otwartymi uszami nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza: Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”
Jeżeli to odpowiedź, do mojego pierwszego pytania, to nie odpowiada na nie, przypowieść, to przypowieść. Wiadomo, że nie będę traktował dosłownie bajki z morałem. Chyba, że chcesz nadal interpretować i przekładać to na całe pismo święte. Popatrz, jak ładnie Bóg nawet powiedział dokładnie, co należy interpretować, mimo, że nawet nie przyszło by mi do głowy brać przypowieści dosłownie. Czyli nawet o to zadbał, żeby ludzie nie brali przypadkiem dosłownie czegoś, czego nie chciał.
(23 Cze 2019, Nie 18:02)Ksenomorf napisał(a): Św. Paweł, działając w określonym czasie i określonym środowisku, używał języka i metafor, które według niego miały największą szansę trafić do wyobraźni ówczesnych Greków – są tam zresztą, tzn. w mowie na Areopagu, parafrazowane fragmenty niektórych dzieł greckich i dla słuchaczy musiało to być doskonale zrozumiałe, tak jak i przeciwstawienie nieograniczoności Boga ograniczoności bóstw pogańskich – nawet jeśli sami takimi kategoriami językowo się nie posługiwali, to istota przeciwstawienia musiała być wyczuwalna. Szczerze wątpię, aby słowa sformułowane tak, jak ja je sformułowałem w poprzedniej wypowiedzi, trafiły do starożytnych Greków – to był skrótowy opis dla ciebie, osoby z XXI w., oparty mniej więcej na nauczaniu Kościoła. I tu wracamy do punktu wyjścia w tej wymianie zdań: po co Kościół; po co egzegeza biblijna, po co Tradycja – żeby to, co jest w Piśmie Św., właściwie interpretować i przekazywać, bo bez tego, jak wielokrotnie było widać, schodzi się na manowce i czyta te teksty w sposób anachroniczny, bez zrozumienia. Nawiasem mówiąc, każdy komunikat musi zostać zdekodowany, czyli zinterpretowany, nawet te proste wypowiedzi tego wymagają. Nie ma co demonizować "interpretacji" jako takiej.
Interpretacja którą przedstawiłeś jest naciągana. Myślę, że grecy prędzej zrozumieli to dosłownie, tak jak i ja. Zresztą ani ja, ani ty, nie możemy stwierdzić co i jak zrozumieliby Grecy, więc nie możemy na tej podstawie zmieniać sobie znaczenia słów, Bóg to przewidział, dając ludziom swoje święte słowo, nie uważasz?
(23 Cze 2019, Nie 18:02)Ksenomorf napisał(a): Niektórzy zachowują się czy też wypowiadają tak, jakby nie rozumieli, że Jezus Chrystus przyszedł na świat w określonych warunkach, określonej epoce, gdzie używano określonego języka, w którym odbijał się pewien obraz świata – i w takich ramach to, co ludziom dał i przekazał, musiało znaleźć optymalny wyraz, godzący tę wąską perspektywę, uzależnioną od czasu i miejsca, z perspektywą uniwersalną, stanowiącą istotę wiary.
Ależ oczywiście, że rozumiem, kiedy na świat przyszedł Jezus, to ty mi próbujesz cały czas wmówić, że ludzie w tamtych czasach lepiej rozumieli złożone metafory, na które wpadłbym chyba tylko, albo próbując usprawiedliwić kościół, albo próbując zmanipulować, tak jak to robili wielcy kościoła przez setki lat, zarządzając swoimi owieczkami.