30 Sie 2010, Pon 11:50, PID: 220596
U mnie w podstawówce było podobnie jak u Użytkownika, nie miałem zbyt zgranej klasy, w klasach 4-6 potworzyły się już grupki znajomych, ja oczywiście do żadnej nie należałem, trzymałem się na uboczu, nie dokuczali mi, ale jednak czułem się w tej klasie źle.
Później przyszła kolej na gimnazjum, mogę powiedzieć że były to 3 najlepsze lata mojego życia, jak dotąd. Miałem bardzo zgraną klasę, dobrze się tam czułem, miałem kilku kolegów bliższych i ogólnie cała klasa się ze sobą kolegowała, każdy z każdym rozmawiał jak równy z równym, myślę że coś takiego już się nie powtórzy.
Teraz jestem w technikum, nie jest źle, ale to już "nie to", mam dwóch kolegów i to tyle, ale i tak najważniejsze, że nie ma jakiegoś gnębienia, czy innych takich rzeczy, bo wydaje mi się, że nie ominęło by to mnie, bo jestem raczej dobrym uczniem, trzymamy się z kolegami w trzyosobowej grupie na uboczu i jak na razie nie narzekam, ale czuję się w tej klasie tak "średnio", zobaczę jak to będzie na studiach.
Później przyszła kolej na gimnazjum, mogę powiedzieć że były to 3 najlepsze lata mojego życia, jak dotąd. Miałem bardzo zgraną klasę, dobrze się tam czułem, miałem kilku kolegów bliższych i ogólnie cała klasa się ze sobą kolegowała, każdy z każdym rozmawiał jak równy z równym, myślę że coś takiego już się nie powtórzy.
Teraz jestem w technikum, nie jest źle, ale to już "nie to", mam dwóch kolegów i to tyle, ale i tak najważniejsze, że nie ma jakiegoś gnębienia, czy innych takich rzeczy, bo wydaje mi się, że nie ominęło by to mnie, bo jestem raczej dobrym uczniem, trzymamy się z kolegami w trzyosobowej grupie na uboczu i jak na razie nie narzekam, ale czuję się w tej klasie tak "średnio", zobaczę jak to będzie na studiach.