26 Lut 2015, Czw 23:16, PID: 435404
Ja mam podobnie z tą niechęcią i zawsze odkładam wszystko w nieskończoność. Myślałam nad tym dużo i doszłam do wniosku, że niechęć do zabrania się za coś wynika z lęku przed tym, że okaże się to zbyt trudne, za skomplikowane i nie będę w stanie skończyć, co będzie świadczyło o mojej nieudolności, głupocie. Tak więc żeby nie wyjść na głupią i nieudolną odkładam moment zabrania się za to jak najdłużej mogę. Często przez to zawalałam rzeczy na studiach i w pracy.
Podobną niechęć odczuwam też w związku z rzeczmi prostymi i nieskomplikowanymi, jak np. sprzątanie. Tutaj nie jestem do końca pewna co jest przyczyną, chyba lęk przez marnowaniem czasu - którego mam jak na lekarstwo i szkoda mi go poświęcać na rzeczy tak przyziemne, powtarzalne i żmudne.
Podobną niechęć odczuwam też w związku z rzeczmi prostymi i nieskomplikowanymi, jak np. sprzątanie. Tutaj nie jestem do końca pewna co jest przyczyną, chyba lęk przez marnowaniem czasu - którego mam jak na lekarstwo i szkoda mi go poświęcać na rzeczy tak przyziemne, powtarzalne i żmudne.