22 Wrz 2008, Pon 20:03, PID: 69535
Głowa do góry goguś Ja pamiętam jak bylem spięty na studniówce, na której też byłem sam. Nie wypiłem wtedy ani kropli alkoholu (poza symboliczna lampką szampana), ale pewna dziewczyna (w której sie trochę podkochiwałem nawiasem mówiąc) zaprosiła mnie do tańca. I było OK, mimo, że byłem spięty. Dzisiaj, gdybym mógł cofnąc czas zaprosiłbym ją na studniówkę. Ale człowiek był głupi i zmarnował szansę.