01 Paź 2018, Pon 16:11, PID: 766290
Jako introwertyk prawie wszyscy koledzy czy koleżanki, z którymi rozmawiałam czy to w szkole czy poza byli ekstrawertykami. Zawsze mi to pasowało bo miałam z tego wielkie korzyści, jak się bałam kogoś o coś zapytać, np. nauczyciela, kolegi innego to miał mnie kto wyręczyć. Ale oprócz tego niejako się rozwijałam mocno przy takich ludziach bo czasami byłam zmuszana do wyjścia gdzieś, zagadania do kogoś, co jest męczarnią wielką. A że jestem też mocno empatyczna to nie zawsze mogłam odmówić takiego wyjścia czy ''socjalizowania'' chociaż cierpiałam tam katusze. Ekstrawertycy też mają dużo korzyści, bo zwykle są gadułami,a introwertyk zawsze wysłucha co masz do powodzenie, poradzi.
Moim zdaniem lepiej właśnie łączyć się w przeciwieństwa, bo gdybym miała znajomych samych intro to bym z domu nie wychodziła i na psychiczne samopoczucie to na pewno by mi dobrze nie robiło.
Ale to pewnie kwestia indywidualna. Ja często w szkole zakładałam różne maski żeby się wpasować i nie być odludkiem więc...
Moim zdaniem lepiej właśnie łączyć się w przeciwieństwa, bo gdybym miała znajomych samych intro to bym z domu nie wychodziła i na psychiczne samopoczucie to na pewno by mi dobrze nie robiło.
Ale to pewnie kwestia indywidualna. Ja często w szkole zakładałam różne maski żeby się wpasować i nie być odludkiem więc...