20 Lip 2009, Pon 20:50, PID: 164873
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2009, Wto 19:19 przez krys840.)
EDYTOWANY:
Nie podobna było odczytać sens wielu moich postów, faktycznie.
Straciłem panowanie nad emocjami, które usilnie próbowałem przełożyć na braki w dziedzinach życia społecznego, w które się nie angażowałem dostatecznie dotychczas. Dlatego lata nostalgii zmieniły się w uniesienie emocjonalne - podłoże buntu. Czułem się upośledzony intelektualnie i traciłem obiektywne spojrzenie na rzeczywistość, bo traciłem możliwość odzyskania sprawności wraz z powszechną wiedzą, bedąc za bardzo przytłoczony tymże dorobkiem intelektualnym, paradoksalnie. Obciążenia stawiane człowiekowi nie są często wyważone, by zachować surowość i porządek obyczajowy niezbędny do zgodnego współżycia z ludźmi. Ba, swawola obyczajowa naturalnie nasuwa watpliwości nie tylko natury etyczno - prawnej, ale potęguje wycofanie emocjonalne i lawiny nieokiełznanych emocji wiążących się z powszechnym rytualizmem. Nie każdy może nasladować innych, bo społeczeństwo zachowując resztki samokrytyki, rzuca, niestety, potocznie na żer ofiary systemu, które oddają obrazowo i dobitnie konsekwencje życia na danej stopie. Tryb życia dziś jest bardzo "kolizyjny". Swoje wyobrażenia - będąc na przysłowiowej fali spiętrzonych emocji - weryfikowałem, by zdobyć doświadczenie. Piętno to, niejako okaleczenia się przez zachowywanie się wbrew regułom, bardzo nieschematycznie i konfliktowo, spowodowało, że żyłem chwilami bardzo ograniczony emocjonalnie. Jedno wyniesienie już przeżyłem, a pozwala mi to, na rozumienie swojego wnętrza. Nie działam impulsywnie, ani nie potrafię nie przewidywać jakiegoś regresu w kontekście podobnych ruchów jak mój, uruchomionych na zabójczą skalę. Zresztą istnieją takowe mniejsze...
Nie podobna było odczytać sens wielu moich postów, faktycznie.
Straciłem panowanie nad emocjami, które usilnie próbowałem przełożyć na braki w dziedzinach życia społecznego, w które się nie angażowałem dostatecznie dotychczas. Dlatego lata nostalgii zmieniły się w uniesienie emocjonalne - podłoże buntu. Czułem się upośledzony intelektualnie i traciłem obiektywne spojrzenie na rzeczywistość, bo traciłem możliwość odzyskania sprawności wraz z powszechną wiedzą, bedąc za bardzo przytłoczony tymże dorobkiem intelektualnym, paradoksalnie. Obciążenia stawiane człowiekowi nie są często wyważone, by zachować surowość i porządek obyczajowy niezbędny do zgodnego współżycia z ludźmi. Ba, swawola obyczajowa naturalnie nasuwa watpliwości nie tylko natury etyczno - prawnej, ale potęguje wycofanie emocjonalne i lawiny nieokiełznanych emocji wiążących się z powszechnym rytualizmem. Nie każdy może nasladować innych, bo społeczeństwo zachowując resztki samokrytyki, rzuca, niestety, potocznie na żer ofiary systemu, które oddają obrazowo i dobitnie konsekwencje życia na danej stopie. Tryb życia dziś jest bardzo "kolizyjny". Swoje wyobrażenia - będąc na przysłowiowej fali spiętrzonych emocji - weryfikowałem, by zdobyć doświadczenie. Piętno to, niejako okaleczenia się przez zachowywanie się wbrew regułom, bardzo nieschematycznie i konfliktowo, spowodowało, że żyłem chwilami bardzo ograniczony emocjonalnie. Jedno wyniesienie już przeżyłem, a pozwala mi to, na rozumienie swojego wnętrza. Nie działam impulsywnie, ani nie potrafię nie przewidywać jakiegoś regresu w kontekście podobnych ruchów jak mój, uruchomionych na zabójczą skalę. Zresztą istnieją takowe mniejsze...