17 Paź 2015, Sob 11:38, PID: 480656
A ja nie daje rady. Wznowiłem studia (po raz trzeci), jestem na V semestrze. Tydzień temu był I zjazd (zaoczne), przyjechałem na parking uczelni i nie miałem odwagi wejść. Wróciłem do domu. Dzisiaj rano miałem dobry nastrój, myślałem, że się przełamie. Niestety, sytuacja się powtórzyła.
W poniedziałek idę do dziekanatu definitywnie wybrać papiery. Mam jakiś uraz do tej uczelni, nie przełamie się. Najbardziej się boję chyba tego, że dołączyłbym do ludzi, którzy się już znają oraz tego, że będą Ci sami wykładowcy i będą mnie kojarzyć z poprzednich podejść.
Jestem bardzo zły na siebie i sfrustrowany, chciałbym się uczyć i skończyć ale widocznie to za dużo jak na mnie.
Najlepiej byłoby zacząć jeszcze raz od nowa, w innej uczelni - ten sam kierunek. Tylko, że już połowa października i chyba za późno. . Rekrutacja zakończona.
Chyba, ze zrobiliby jakiś wyjątek. Gdybym poszedł do dziekanatu i powiedział, że 4 semestry mam zaliczone, tylko że na innej uczelni to może jakoś łaskawie by mnie potraktowali. Miał ktoś podobne przygody?
Trochę głupio w wieku 25 lat zaczynać studia ale mam dużą chęć a w tej szkole nie dam rady.
W poniedziałek idę do dziekanatu definitywnie wybrać papiery. Mam jakiś uraz do tej uczelni, nie przełamie się. Najbardziej się boję chyba tego, że dołączyłbym do ludzi, którzy się już znają oraz tego, że będą Ci sami wykładowcy i będą mnie kojarzyć z poprzednich podejść.
Jestem bardzo zły na siebie i sfrustrowany, chciałbym się uczyć i skończyć ale widocznie to za dużo jak na mnie.
Najlepiej byłoby zacząć jeszcze raz od nowa, w innej uczelni - ten sam kierunek. Tylko, że już połowa października i chyba za późno. . Rekrutacja zakończona.
Chyba, ze zrobiliby jakiś wyjątek. Gdybym poszedł do dziekanatu i powiedział, że 4 semestry mam zaliczone, tylko że na innej uczelni to może jakoś łaskawie by mnie potraktowali. Miał ktoś podobne przygody?
Trochę głupio w wieku 25 lat zaczynać studia ale mam dużą chęć a w tej szkole nie dam rady.