02 Lis 2015, Pon 15:18, PID: 484320
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Lis 2015, Pon 15:20 przez RedIsABeautiful.)
Jako dziecko uwielbiałem aktywność fizyczną. Fobia zepsuła absolutnie wszystko. Kochałem grać w piłkę nożną aż do momentu kiedy poszedłem do dobrego klubu piłkarskiego w wieku 14 lat i tam byli dużo lepsi. Krytykowali mnie a ja oczywiście nie wytrzymałem i się szybko wypisałem po 4,5 miesiącach. Wyniki w lidze za czasów kiedy byłem podstawowym zawodnikiem mieliśmy fatalne, 0:7, 1:10, 0:8 to była normalka Może za bardzo przejmowałem się krytyką kolegów z zespołu, która była uzasadniona choć sam trener zawsze mnie bronił. W wieku 16,17 lat chodziłem na orlika regularnie aż...koledzy naściągali starszych kolegów którzy znów byli lepsi, znów krytykowali mnie i znów skończyło się to tak że już teraz nie chodzę. Co do WF-ów to bardzo lubię. Pewnie dlatego że chociaż tam mogę się pośmiać z kolegów słabszych ja a nie na odwrót. Oczywiście to tylko chwilowe śmiechy. Nikt się tak naprawdę nie śmieje z kogoś tylko dlatego że ktoś nie umie grać w jakąś grę. Przez brak ćwiczeń gram teraz przeciętnie. Czasem myślę że miałem talent i fobia mi go zmarnowała.
WF-y to fajna sprawa, bardzo zachęcam do chodzenia na nie. I to nie jest prawda że jak ktoś kaleczy to się z niego śmieją. W końcu się to znudzi. U mnie w klasie Ci najsłabsi są szanowani za to że w ogóle chodzą bo jest kilku takich co ma wy+, pozałatwiało sobie fałszywe zwolnienia a teraz są obgadywani.
WF-y to fajna sprawa, bardzo zachęcam do chodzenia na nie. I to nie jest prawda że jak ktoś kaleczy to się z niego śmieją. W końcu się to znudzi. U mnie w klasie Ci najsłabsi są szanowani za to że w ogóle chodzą bo jest kilku takich co ma wy+, pozałatwiało sobie fałszywe zwolnienia a teraz są obgadywani.