03 Sty 2016, Nie 5:40, PID: 502576
Podziwiam za to pójścia samotnie na koncert. Ja bym nie potrafił, jest sporo koncertów, na które strasznie chciałbym się wybrać, ale nie mam z kim. I wcale nie idę. Mam ciągle w głowie wyuczona formulke, która mi społeczeństwo wtloczylo do głowy, że pójście samemu jest smutne i żałosne. Nie umiem tego pokonać w swojej głowie. Chciałem też do kina iść i nic z tego. Zwyczajnie nie potrafiłbym się przełamać
A gdybym w takim miejscu spotkał kogoś znajomego? chyba bym się zapadł pod ziemię. Nie wiem czy słyszeliście o takim pojęciu jak "masturdating", czyli chodzenie na randkę z samym sobą. Fajnie, gdyby to się w przyszłości przyjęlo i nikt by krzywo nie patrzył na osobę siedząca samotnie w kinie, czy w restauracji. A może już nikt nie patrzy, a moje wątpliwości są związane z lękiem.
A gdybym w takim miejscu spotkał kogoś znajomego? chyba bym się zapadł pod ziemię. Nie wiem czy słyszeliście o takim pojęciu jak "masturdating", czyli chodzenie na randkę z samym sobą. Fajnie, gdyby to się w przyszłości przyjęlo i nikt by krzywo nie patrzył na osobę siedząca samotnie w kinie, czy w restauracji. A może już nikt nie patrzy, a moje wątpliwości są związane z lękiem.