04 Mar 2008, Wto 18:17, PID: 14396
Michał napisał(a):O właśnie! I tym ... akcentem ...
Nad czerwienieniem się nie da się panować...
JAK TO SIE NIE DA!!!CO ZA BZDURA! Wszystko, lezy w naszej psychice a nad nia akurat mozemy zapanowac!!! Jest to trudne-zgadzam sie, ale wykonalne, wymaga czasu i konsekwencji! I NALEZY PAMIETAC, ZE NA EFEKTY TRZEBA POCZEKAC DLUZEJ NIZ KILKA DNI (MIESIECY) kwestia indywidualna! A NIE OD RAZU SIE PODLAMYWAC, ZE NIE SKUTKUJE. Prawda jest taka, ze im wiecej myslimy o rumieniu, i roztrzasamy sprawe po raz milionowy tym bardziej jest on dokuczliwy patrz:WIDOCZNY.
Sama jestem najlepszym przykladem osoby, ktora robila sie bordowa, a teraz od czasu do czasu robie sie lekko czerwona-tak, ze prawie jest to niewidoczne!
fakt faktem, ze przez ten cholerny rumien nabawilam sie popekanych naczynek krwionosnych itp ale nie jest to jakas tragedia i moge to zatuszowac! Polecam tez stosowanie kremow do cery naczynkowej, mnie osobiscie pomoglo, to chyba bardziej rada dla Pan, bo nie sadze zeby ktorys z Panow chcial sie babrac...tak czy inaczej, panom rowniez polecam!
Staram sie panowac nad emocjami, pozytywnie myslec, afirmowac, a nie dolowac i niszczyc sobie zycie z powodu jakis rumiencow...pfff...o nie!
a zrozumialam to stosunkowo niedawno! i z perspektywy czasu jest to dla mnie smieszne, ze sama dalam sie ''nakrecic'' zeby jakis rumien zabieral mi radosc zycia i spowodowal, ze przestalam funkcjonowac w spoleczenstwie!!!
oczywiste jest to, ze mam gorsze i lepsze dni, ale nie poddaje sie!!!!!
Trzymajcie sie