10 Lut 2016, Śro 19:45, PID: 514646
Też tak miałem do niedawna, tzn. nie potrafiłem uzewnętrznić swojej radości. Nie wiem do końca czym to jest spowodowane. U mnie chyba to był wynik ogólnego zamknięcia się w sobie i w swoim własnym świecie wewnętrznym. Sam problem ze śmiechem zaczął się jakoś w szkole, gdy rówieśnicy przyczepili się do moich zębów (dokładnie górnych siekaczy, że niby były trochę nienaturalnie za duże). Przez to się peszyłem i ograniczałem śmianie się i wyrażanie radości.