23 Lut 2019, Sob 18:57, PID: 783881
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Lut 2019, Sob 18:59 przez Nowy555.)
Ja bylem na studniowce ale zle ja wspominam.
Bylem z dziewczyna ktora "zalatwil" mi psycholog. Ona byla niepijaca niepalaca bo podpisala krucjate (dzialala w organizacjach religijnych). Pamietam jak musialem sie chowac zeby z kumplami co nieco wypic. Pamietam powstal konflikt mkedzy ta laska a mna i moimi kumplami. Chcialem isc sam ale oczywiscie moi zajefajni rodzice na to; synku jak to idziesz sam, jak tak moza, itp itd. Z jednej strony ciesze sie ze bylem z drugiej zal mi ze nie spedzilem tego czasu tak jak chcialem
Ale byles na studniowce czy nie? Jesli tak to jak wspominasz?
Bylem z dziewczyna ktora "zalatwil" mi psycholog. Ona byla niepijaca niepalaca bo podpisala krucjate (dzialala w organizacjach religijnych). Pamietam jak musialem sie chowac zeby z kumplami co nieco wypic. Pamietam powstal konflikt mkedzy ta laska a mna i moimi kumplami. Chcialem isc sam ale oczywiscie moi zajefajni rodzice na to; synku jak to idziesz sam, jak tak moza, itp itd. Z jednej strony ciesze sie ze bylem z drugiej zal mi ze nie spedzilem tego czasu tak jak chcialem
(07 Maj 2018, Pon 12:13)Acj napisał(a): Być może patrzę na sprawę przez pryzmat nadmiernego samokrytycyzmu, jednak uważam, że ucieczka nigdy nie jest rozwiązaniem. A tym właśnie jest niepojście na studniowkę. Rzucenie ręcznika na ring nim się nawet zaczęła walka. Z gory założenie, że się przegra. Całe życie tak zachowywać się nie można, bo to żadne rozwiązanie.
Może Wam przykro nie jest, że nie poszliście, ale jak głupio by to nie zabrzmiało, mi odrobinę za Was jest. Może bardziej o to przykro mi jest, że do tego zostaliście zmuszeni przez zaistniałe okoliczności i ludzi. Co ja tam zresztą wiedzieć mogę.
Byle tylko z takiego zachowania reguły nie zrobić na przyszłość.
Ale byles na studniowce czy nie? Jesli tak to jak wspominasz?