08 Gru 2016, Czw 0:30, PID: 600543
Poznała nas ze sobą koleżanka jakoś pod koniec września. Na początku sądziłam że oni będą razem bo wszędzie razem chodzili itd. Ale jakoś tak się zaczęło że zagadał do mnie. On był po nieudanym związku, ja też ciężko przeżyłam pewną sytuację. Zaczęliśmy się spotykać i zostaliśmy parą. Bywało różnie. Mówił że kocha. Zapytał czy ja go kocham powiedziałam że nie chcę rzucać słów na wiatr i potrzebuje czasu. Mi też czasami coś odbijało i wspominałam mojego niedoszłego. Denerwował się ale za którymś razem nie wytrzymał i napisał do mojej przyjaciółki żeby ze mną pogadała na ten temat by później pretensji nie było jak ze mną zerwie. Przemyślałam to i następnego dnia to sobie wyjaśniliśmy. Zapytał czy czuje coś do tamtego. Powiedziałam że nie. On że to dobrze ale on się zaczął czegoś domyśląc. Pytałam o co chodzi. Mówił że nieważne że musi to sobie poukładać wszystko. Mieliśmy już nie wracać do tego tematu. To było w sobotę. w niedzielę pisaliśmy i powiedział że jutro po raz ostatni wrócimy do tego tematu i zamkniemy to raz na zawsze. Zgodziłam się. W poniedziałek zaczął Temat po czym stwierdził że to nieważne. Uznałam że tak będzie lepiej. W poniedziałek było wszystko dobrze. No w sumie do czasu... Zapytał czy dostanie buzi ale ja nie chciałam. nie wiem nawet czemu... później cały dzień chodził za mną i mi wypominał że mu smutno bo mu buzi nie chciałam dać. Po południu siedzieliśmy na dworcu i znowu zaczął z tym wyjeżdżać. On zapytał czy może teraz dostanie a ja mu odpowiedziałam: no to spróbuj. No i mnie pocałował ale ja to szybko przerwałam. Drugi raz było tak samo. Nagle przestał się odzywać pytam co się dzieje bo i po minie zauważyłam że coś jest nie tak. Mówi że nic. Później przyszły koleżanki i zaczęłam z nimi rozmawiać. Na pożegnanie mnie przytulił i dał buziaka w usta... ciąg dalszy nastąpi