04 Kwi 2008, Pią 13:13, PID: 18288
Jim. Zgadzam się oczywiście z tobą.
Opisałem tylko mechanizm jaki powoduje człowiekiem, który trafia na forum takie jak to. Sam uległem temu mechanizmowi.
Chciałbym jednak uświadomić ludziom, że problem tkwi tak głęboko, jest tak w nas zakorzeniony, że wszelka zdawkowa wymiana spostrzeżeń do niczego nie prowadzi, że żeby wyjść z tego zaklętego kręgu trzeba maksimum determinacji i ...pracy, obserwacji i działania.
Z drugiej zaś strony wczoraj uświadomiłem sobie, że my jako ludzie chorzy nie powinniśmy niczego doradzać, nie powinniśmy nawet podejmować pewnych tematów, bo możemy innym zrobić krzywdę. No bo skoro sami z sobą nie możemy sobie dać rady, to jak możemy pomóc innym.
Możemy jedynie opisywać swoje doświadczenia i oczywiście w tym pośrednio wskazać jakąś drogę. A jest tyle ilu jest nas.
Bądźmy poszukiwaczami, odkrywcami samych siebie.
Opisałem tylko mechanizm jaki powoduje człowiekiem, który trafia na forum takie jak to. Sam uległem temu mechanizmowi.
Chciałbym jednak uświadomić ludziom, że problem tkwi tak głęboko, jest tak w nas zakorzeniony, że wszelka zdawkowa wymiana spostrzeżeń do niczego nie prowadzi, że żeby wyjść z tego zaklętego kręgu trzeba maksimum determinacji i ...pracy, obserwacji i działania.
Z drugiej zaś strony wczoraj uświadomiłem sobie, że my jako ludzie chorzy nie powinniśmy niczego doradzać, nie powinniśmy nawet podejmować pewnych tematów, bo możemy innym zrobić krzywdę. No bo skoro sami z sobą nie możemy sobie dać rady, to jak możemy pomóc innym.
Możemy jedynie opisywać swoje doświadczenia i oczywiście w tym pośrednio wskazać jakąś drogę. A jest tyle ilu jest nas.
Bądźmy poszukiwaczami, odkrywcami samych siebie.