26 Cze 2010, Sob 17:35, PID: 212214
Schiza005 napisał(a):Ja mam wrażenie że jestem "z tych gorszych", oceniam wszystkich wokół mnie i zawsze na końcu stwierdzam że jestem z nich wszystkich najgorsza i nie mam żadnej wartości. Staram się myśleć realistycznie ale coś mi nie wychodzi...No, to mi wydaje się, że sobą nic nie prezentuję, choć znalazłbym szerokie podstawy, by tak pomyśleć. Ale czekam na krótkie acz silne uniesienia, które pozwalają mi spojrzeć na siebie i swoje z pozoru bezczynne trwanie inaczej. Niestety, są to jakieś desperackie porywy, ale nie tak bolesne, by mogły mną zachwiać w jakimś irracjonalnym uporze. Tak, proces idealizacji społeczeństwa to silna presja i choćby próby podjęcia się wszystkiego, co rzekomo powinienem robić. Czuję się wówczas poruszony tym, że ciągle stoję z boku a i tak nie podejmuję wszystkich ról. Coś jest silniejszego, co mnie odstręcza od życia pełną piersią. Najczęściej czuję się silnie zmotywowany, ale poprzestaję na rozterkach i pytaniach i empirycznych analizach swojej sytuacji życia. Szukam odwołania się do jakichś pewnych i empirycznie sprawdzonych prawideł życia, które nieustannie układam w głowie, zamiast - kolokwialnie - żyć. Zupełnie jakby życie w obecnym stylu było nie do przyjęcia, jakby nie dawało gwarancji powodzenia. Trudno też stwierdzić, że ludzie bardzo się mylą, albo że mogłoby wydarzyć się coś na kształt katastrofy masowej, co byłoby adekwatne do mojej postawy i wycofania teraz.