27 Lut 2009, Pią 16:12, PID: 127977
Ojej, co do szkoły to zupełnie jakby czytała o sobie.
Ewentualnie możesz próbować uczyć się sama w domu, żeby nie mieć strasznych zaległości.
A co do tego chłopaka... Wiesz, dla ludzi, którzy nie wiedzą, co Ci dolega, wygląda to tak, że po prostu sobie olewasz szkołę i tyle. Z nim też przydałoby się porozmawiać. Jeśli Cię rzuci, to mu na Tobie nie zależy. A w sumie nie można go też tak ciągle oszukiwać, kiedyś to w koncu wyjdzie i co wtedy?
Stupid_Girl napisał(a):Powiem tyle, że gimnazjum ukończyłam niemal cudem, resztkami sił, ponieważ przez 2 lata miałam nauczanie indywidualne w domu.Zazdroszczę takiej szkoły. Naprawdę. Ja musiałam przez całe trzy lata się męczyć, a zaświadczenie od psychiatry nie robiło na nauczycielach najmniejszego wrażenia.
Stupid_Girl napisał(a):Opuszczanie, strach po dłuższej nieobecności przed powrotem do szkoły, zaległości....Na to nie ma rady. Trzeba po prostu nie opuszczać, nie robić sobie braków. Inaczej tworzy się błędne koło, które do niczego dobrego nie prowadzi.
Ewentualnie możesz próbować uczyć się sama w domu, żeby nie mieć strasznych zaległości.
Stupid_Girl napisał(a):A teraz sprawa wygląda tak, że jestem osobą z największą liczba godzin opuszczonych w szkole, pewnie przekroczyłam już dopuszczalny limit i tylko czekam aż mnie wywalą... Od ferii nie byłam w szkole, ponieważ boję się zaliczeń. Mam 4 kosy na semestr i po feriach nauczyciele dali mi ostatnią szansę, aby pozaliczyć.A gdyby tak pokazać im jakieś zaświadczenie od lekarza? Wyjaśnić, co Ci dolega, że nie jest Ci łatwo, etc. Powiedzieć, że wybrałaś liceum, ponieważ bardzo Ci zależy na wykształceniu, z resztą zaczynasz je po raz drugi, bo NAPRAWDĘ Ci zależy, a w zawodówce czy technikum nie będziesz się czuła spełniona, przez co Twoje kłopoty mogą się powiększyć. Ja wiem, że łatwo się mówi idź i porozmawiaj, ale innej rady nie ma. Najlepiej wziąć ze sobą rodzica, czy rodziców, umówić się z wychowawczynią, żeby ona miała czas i spokojnie zastanowić się nad tym wszystkim. No, bo w sumie nauczyciele to też ludzie.
A co do tego chłopaka... Wiesz, dla ludzi, którzy nie wiedzą, co Ci dolega, wygląda to tak, że po prostu sobie olewasz szkołę i tyle. Z nim też przydałoby się porozmawiać. Jeśli Cię rzuci, to mu na Tobie nie zależy. A w sumie nie można go też tak ciągle oszukiwać, kiedyś to w koncu wyjdzie i co wtedy?