07 Gru 2010, Wto 15:55, PID: 230946
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Gru 2010, Wto 15:57 przez Przybyszewska.)
Ja mam problem, żeby wyrazić swoje zdanie, gdy rozmówca wręcz na mnie krzyczy, kiedy sie z nim nie zgadzam. Z takimi pieniaczami jest najgorzej, dają mi do zrozumienia, że to oni tutaj rządzą. Mimo iż jestem pewna, ze się mylą, wolę spasować.
I to nie tak, że sama mam bardzo niskie poczucie wartości, gdyż wewnatrz czuję, że racja leży po mojej stronie, lecz druga osoba ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, nie zwykła do słuchania sprzeciwu, ma donośny głos i wrecz atakuje mnie samą mową ciała. Zawsze próbuję jakoś wytłumaczyć tej osobie, dlaczego myślę, tak jak myślę. Ale ona się uprze i nawet nie wysłucha do końca tego, co mam do powiedzenia. Wtedy brak mi sił.
I to nie tak, że sama mam bardzo niskie poczucie wartości, gdyż wewnatrz czuję, że racja leży po mojej stronie, lecz druga osoba ma zbyt wysokie mniemanie o sobie, nie zwykła do słuchania sprzeciwu, ma donośny głos i wrecz atakuje mnie samą mową ciała. Zawsze próbuję jakoś wytłumaczyć tej osobie, dlaczego myślę, tak jak myślę. Ale ona się uprze i nawet nie wysłucha do końca tego, co mam do powiedzenia. Wtedy brak mi sił.