21 Kwi 2010, Śro 23:54, PID: 202426
/ napisał(a):Nie wiem co sie ze mna dzieje ale jest to straszne. Potrafie ryczec jak bobr po kazdej blachostce. I paradoksem jest to ze nawet po rzeczach ktore wedlug normalnego czlowieka sa pozytywne i sie udaly tak jak tego chcialem. Na przyklad uda mi sie po wilkich bolach gdzies pojsc i cos zalatwic. Przychodze wpadam pod koldre wylewam wiadro lez trzesacz sie caly i zasypiam jak niemowle.Mi sie wydaje ze masz depresje. Samo to ze piszesz '' po wielkich bolach cos zalatwic'' jest oznaka depresji, wtedy czlowiekowi przychodzi ciezko zalatwianie spraw, co wymaga wielkiego wysilku. Ja jak poszlam cos zalatwiac to juz myslalam o tym kiedy wroce do domu. Wariowalam bedac wsrod otoczenia, wszystko mnie przytlaczalo. Najlepiej czulam sie w lozku przy zaslonietych zaslonach i telewizorze, to ze musialam wyjsc na dwor traktowalam jako kara Boska. Placz towarzyszyl mi wszedzie, powodow nie bylo, ataki paniki i wszystko sprawialo mi problemy.
I jest to placz nie z radosci tylko jestem w bardzo podlym nastroju.
Oczywiscie mam problemy fobiczne i zaburzeniowe. Dlaczego tak sie dzieje zle?
Dziekuje za przeczytanie i jakoliwek odpoeiwdz bo jestescie moimi jedynymi znajomymi.