18 Lip 2017, Wto 15:29, PID: 707320
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Lip 2017, Wto 15:30 przez Apeiron.)
(18 Lip 2017, Wto 12:16)BlankAvatar napisał(a): Takie myślenie jak Twoje jest niestety dość częste i wpisuje się w "martyrologię depresji", którą tworzą czasem depresyjni. Takie narcystyczne przekonania, to zwykły mechanizm obronny i ślepy zaułek, bo tak naprawdę nie prowadzi do żadnego sensownego rozwiązania. Jak wspomniałem wcześniej, o ile negatywny "tryb myślenia" ma swoje zastosowanie i jest potrzebny w określonych sytuacjach, to depresja jest już jego często absurdalnie przerysowaną patologiczną wersją. Nie zalecam brnąć w takie przekonania.
Wybacz, ale nie wydaję mi się, aby z mojego postu wynikał narcyzm lub "martyrologia depresji". Ja nawet nie jestem jakimś tam mocno depresyjnym człowiekiem - raczej melancholikiem. Nie jest tak, że wszędzie widzę negatywy, a jedyne, o czym myślę to wszechobecny bezsens i niemoc. Znajduję uciechę w różnych czynnościach. Zaś tym, co mnie odróżnia od zwierzęcia jest świadomość, potrzeba odpowiedzi na fundamentalne pytania; a że takowych brak, to gdzieś z tyłu głowa zawsze czai się ta myśl, że istnienie jest absurdem i chcąc nie chcąc rzutuje na moje codzienne życie, spojrzenie, nastrój. To jest, jak mi się wydaje, świadoma egzystencja, rzetelne i uczciwe podejście do niej.