02 Paź 2017, Pon 0:06, PID: 712406
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02 Paź 2017, Pon 0:13 przez Melka996.)
W kwietniu nie stało się teoretycznie nic. Jedyne co się stało to po prostu bolał mnie brzuch i zwolniłam się do domu, właśnie tak się zaczęło, coraz więcej opuszczanych lekcji i narastający lęk. Do tej pory nie mam pojęcia jaki jest powód tego, skoro nic się nie wydarzyło. Generalnie próbowałam być w szkole, przesiwdzialam kilka lekcji i wracałam do domu. Pedagod szkolna zaproponowała rodzicom by spróbowali w takim przypadku nauczania domowego. Wniosek złożony, ale muszę czekać do listopada. Przez ten czas nie wiem co robić, wiem że bez próbowania nic nie wskóram, ale za każdym razem kiedy pójdę to się wracam, nie śpię prawie wcale w nocy i chodzę jak mimoza, nie jestem w stanie normalnie iść. Boje się ze nie zdam, z braku ocen w ciągu oczekiwania na ten listopad.. to jest możliwe?
Oprócz tego jest mi niezwykle przykro, bo po 4-o letniej jeździe konnej zrezygnowałam. Bardzo chciałbym wrócić do tego i jeździć, nigdy ale to nigdy nie odczuwałam lęku nawet chociażby po upadku, ale poprzez sytuacje w miejscach publicznych panika nasiliła się i sobie odpuściłam. Tęsknie za tym i bardzo chce wrócić do jazdy... Jak sobie spróbować chociażby przetłumaczyć to jakoś? Słyszałam ze wiele osób z fobią umila sobie czas mając hobby, ulubiony sport, itd..
Oprócz tego jest mi niezwykle przykro, bo po 4-o letniej jeździe konnej zrezygnowałam. Bardzo chciałbym wrócić do tego i jeździć, nigdy ale to nigdy nie odczuwałam lęku nawet chociażby po upadku, ale poprzez sytuacje w miejscach publicznych panika nasiliła się i sobie odpuściłam. Tęsknie za tym i bardzo chce wrócić do jazdy... Jak sobie spróbować chociażby przetłumaczyć to jakoś? Słyszałam ze wiele osób z fobią umila sobie czas mając hobby, ulubiony sport, itd..