26 Lis 2017, Nie 21:00, PID: 718549
To i ja dorzucę.
- skrajny brak umiejętności przekazywania wiedzy (nauka przez strach, włączając agresję fizyczną np. do dziś ze szczegółami pamiętam w podstawówce "naukę" z nim w domu - w dużej mierze to doprowadziło do stanu obecnego).
- wytykanie braku zainteresowań (choć jest przeciwnie),
- niszczenie motywacji do robienia tego co lubię,
- wyzwiska,
- krytyka niemal każdego mojego ruchu, często też przy całej rodzinie,
- motywowanie do wyjścia z domu w formie terroru ("jak się sam nie wyniesiesz, wykopię cie za drzwi", będę wolał w domu żula od ciebie", to jedne z ładniejszych określeń)
- brak możliwości prowadzenia z nim dyskusji (jakakolwiwiek opinia inna niż jego prowadzi do wybuchu agresji )
- ataki słowne na Matkę i jej rodzinę,
- przypisywanie moich sukcesów sobie, a wszystkie moje porażki to moja wina
- totalny brak prywatności
Nie można z nim swobodnie pogadać, jest nieobliczalny, moje słowa wtedy krążą między wyzwiskami wiszącymi w powietrzu. Jak koza na polu minowym. Zupełnie nie mam w nim oparcia, nie mogę się go o nic poradzić. Traktuje go jako zło konieczne.
Już dawno przestałałem z nim gadac, a wszelkie jego próby nawiązania kontaktu ze mną kończą się "mhm", "no", "nie" z mojej strony. Traktuje mnie czasami za niedorozwoja, ale mam to totalnie w dup*e.
Żeby nie było są też plusy, uwaga aż 3 !
- wsparcie finansowe,
- dobry wybór studiów,
- pokazanie niektórych rzeczy.
Nie zmienia to faktu, że go nienawidze z całego serca.
- skrajny brak umiejętności przekazywania wiedzy (nauka przez strach, włączając agresję fizyczną np. do dziś ze szczegółami pamiętam w podstawówce "naukę" z nim w domu - w dużej mierze to doprowadziło do stanu obecnego).
- wytykanie braku zainteresowań (choć jest przeciwnie),
- niszczenie motywacji do robienia tego co lubię,
- wyzwiska,
- krytyka niemal każdego mojego ruchu, często też przy całej rodzinie,
- motywowanie do wyjścia z domu w formie terroru ("jak się sam nie wyniesiesz, wykopię cie za drzwi", będę wolał w domu żula od ciebie", to jedne z ładniejszych określeń)
- brak możliwości prowadzenia z nim dyskusji (jakakolwiwiek opinia inna niż jego prowadzi do wybuchu agresji )
- ataki słowne na Matkę i jej rodzinę,
- przypisywanie moich sukcesów sobie, a wszystkie moje porażki to moja wina
- totalny brak prywatności
Nie można z nim swobodnie pogadać, jest nieobliczalny, moje słowa wtedy krążą między wyzwiskami wiszącymi w powietrzu. Jak koza na polu minowym. Zupełnie nie mam w nim oparcia, nie mogę się go o nic poradzić. Traktuje go jako zło konieczne.
Już dawno przestałałem z nim gadac, a wszelkie jego próby nawiązania kontaktu ze mną kończą się "mhm", "no", "nie" z mojej strony. Traktuje mnie czasami za niedorozwoja, ale mam to totalnie w dup*e.
Żeby nie było są też plusy, uwaga aż 3 !
- wsparcie finansowe,
- dobry wybór studiów,
- pokazanie niektórych rzeczy.
Nie zmienia to faktu, że go nienawidze z całego serca.