03 Gru 2017, Nie 12:47, PID: 719307
Miałam jedną taka osobę, która jako jedyna chyba rozumiała moją nieśmiałość, i jako jedyna nigdy nie powiedziała na temat mojego zachowania złego słowa. Tolerowała je w pełni. Nie wiem czy bardzo tęsknie, ale na pewno żałuje, że nie porozmawiamy już nigdy więcej, że nie wiedziałam jeszcze wtedy co mi jest, i nie szukałam pomocy, bo być może miałam w tamtym momencie komu o tym opowiedzieć. Nie wiem czy by Ta osoba zrozumiała w pełni, ale przynajmniej wiedziałabym, że jest ktoś bliski kto wie, nawet jakby mi w żaden sposób nie pomogła. Mogło być tak, że akceptowała moje zachowanie bo byłam w wieku nastoletnim, być może inaczej by teraz na to patrzyła? No ale tęsknota polega na tym, że tęskni się za tym co było, a nie za wyobrażeniami co będzie. Tyle, brakuje poczucia, że Ktoś wie, ale tego już nie naprawię, bo tej osoby niestety już nie ma.
Reszta "tęsknot" to takie bardziej płytkie żałowanie, że kiedy spotkało się kilka miłych, otwartych osób, to nie potrafiło się wykrzesać z siebie choćby odrobiny więcej i chociaż spróbować dać sobie szanse na jakąś znajomość, od razu się wycofując. A wystarczyłoby na początek odrobinę więcej słów.
Reszta "tęsknot" to takie bardziej płytkie żałowanie, że kiedy spotkało się kilka miłych, otwartych osób, to nie potrafiło się wykrzesać z siebie choćby odrobiny więcej i chociaż spróbować dać sobie szanse na jakąś znajomość, od razu się wycofując. A wystarczyłoby na początek odrobinę więcej słów.