31 Mar 2018, Sob 20:54, PID: 739433
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31 Mar 2018, Sob 20:57 przez Alexander Guard.)
(30 Mar 2018, Pią 20:49)Ash napisał(a): Ta pani doktor chyba nie wzięła pod uwagę że to że się uśmiecham może być mylące. Zaczęłam od tego że mam depresję, ale być może nie było tego po mnie widać a ona miała taki trochę ironiczny sposób mówienia.
Mnie też niestety spotkało coś podobnego, bo uśmiechnąłem się na wizycie z powodu wiązania z nią jakichś nadziei, co zostało właśnie powiązane z moją relacją objawów, jako ich zaprzeczenie. Druga sprawa jest taka, że również zacząłem od oświadczenia, co mi dolega - podsuwając psychologowi, jakiego schorzenia konkretnie się obawiam. Nie spodobało się to mu, powiedział, że od stawiania diagnoz, to jest on - w sumie, przyznam, że trochę mój błąd. Innego z kolei psychologa zdenerwowała diagnoza jego poprzednika. W obu przypadkach odniosłem wrażenie tendencji do wystawiania potem diagnoz na przekór osądom innych.
A nawiązując już tak stricte do tematu, spotkałem się również z tendencją do zwiększania mi przepisanej dawki leku, kiedy pytałem, czy nie można by jej zmniejszyć, jako że bardzo ciężko przechodzę ten lek. Wniosek nasuwa się taki, że trzeba bardzo ostrożnie omawiać z lekarzami kwestię przepisywania nam leków. Zwracać uwagę na to, aby swym zapytaniem czy prośbą nie podważyć autorytetu i decyzji lekarza, wykazać się elastycznością i bardziej niż nazwami medycznymi w stylu mam huśtawkę nastroju operować określeniami czuję się raz wesoły, innym razem smutny.