18 Cze 2018, Pon 12:33, PID: 751101
(18 Cze 2018, Pon 11:27)USiebie napisał(a):Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie. Spełnianie czyiś oczekiwań nie jest braniem odpowiedzialności za siebie (a więc i konsekwencji jakie przyniesie czyjaś reakcja na nasze wyznanie), tylko właśnie spełnianiem cudzych oczekiwań(18 Cze 2018, Pon 10:22)Mar napisał(a): Jedyne co zrobiłam, to wzięcie odpowiedzialności za własne decyzje i czyny.Z wzięciem odpowiedzialności za własne decyzje i czyny zawsze przychodzi chęć do zmiany? Jak chodziłem na terapię pani terapeutka mówiła mi, że robiąc to zaczynam brać za siebie odpowiedzialność, problem w tym, że to co do mnie mówiła, jakoś do mnie nie przemawiało, na terapię poszedłem najpewniej głównie dlatego, że inni oczekują ode mnie tego, że pójdę do pracy, nie miało to nic wspólnego z braniem za siebie odpowiedzialności, bo tak naprawdę ja nie chcę iść do pracy, mam jednak wrażenie, że już większą odpowiedzialnością się wykazuję, psując sobie życie i po prostu godząc się na konsekwencje tego. Szkoda, że jej o to wtedy nie zapytałem. : P
Każdy prawdziwy charakter jest inny, dlatego przyznanie się do błędów, czyli wzięcie za nie odpowiedzialności, daje ten grunt do zmian. Każdy wybiera czy i jak chce go wykorzystać.
Nie jesteśmy tu po to, aby spełniać kogoś oczekiwania, bo tak naprawdę co im do tego? Przecież, to Twoje życie, zrobisz co oni chcą ale to Ty bedziesz żył taką jakością życia, a oni i tak zajmą się sobą i będą tylko gadać i oczekiwać. Czemu ktoś ma nam decydować, jak mamy żyć? Mamy wolny wybór, czyjeś gadanie tego nie zmieni