05 Kwi 2019, Pią 18:36, PID: 788108
Też mam ten problem i ze swoich wszystkich niemocy, tej nie lubię najbardziej.
Najgłupsze w tym jest to, że najczęściej zdarza mi się w rozmowie z najbliższymi osobami wobec których nie czuję żadnego wstydu, skrępowania... moja psycholog mówi, że to może być przez to, że na tych osobach zależy mi najbardziej, więc też wiążę dużo emocji z rozmową - coś w tym jest, ale nie mam pewności czy to jedyna przyczyna.
Chciałabym normalnie dyskutować, ale w trakcie rozmowy nagle następuje totalna pustka w głowie i nie wiem co powiedzieć, albo nie mogę znaleźć odpowiednich słów. Dochodzi do tego jeszcze mania niewchodzenia komuś w słowo, więc przy żywych grupowych konwersacjach w ogóle odpadam. Wkurza mnie też to, że ten problem się zapętla: nie umiem rozmawiać --> zaczynam sie tego bać --> unikam rozmowy --> zamykam się i nie ćwiczę mówienia, więc na poprawę trudno liczyć.
@Rival Masz może jakieś materiały na ten temat pod ręką lub konkretne medytacje?
Najgłupsze w tym jest to, że najczęściej zdarza mi się w rozmowie z najbliższymi osobami wobec których nie czuję żadnego wstydu, skrępowania... moja psycholog mówi, że to może być przez to, że na tych osobach zależy mi najbardziej, więc też wiążę dużo emocji z rozmową - coś w tym jest, ale nie mam pewności czy to jedyna przyczyna.
Chciałabym normalnie dyskutować, ale w trakcie rozmowy nagle następuje totalna pustka w głowie i nie wiem co powiedzieć, albo nie mogę znaleźć odpowiednich słów. Dochodzi do tego jeszcze mania niewchodzenia komuś w słowo, więc przy żywych grupowych konwersacjach w ogóle odpadam. Wkurza mnie też to, że ten problem się zapętla: nie umiem rozmawiać --> zaczynam sie tego bać --> unikam rozmowy --> zamykam się i nie ćwiczę mówienia, więc na poprawę trudno liczyć.
@Rival Masz może jakieś materiały na ten temat pod ręką lub konkretne medytacje?