30 Wrz 2018, Nie 14:38, PID: 766175
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 30 Wrz 2018, Nie 14:40 przez Aspitia.)
Ja akurat co do pracy to celuję w trójmieście jakiekolwiek fuchy aby kasa była na życie. Choć ja sama po ekonomii jestem.
Początki i tak są trudne. Moja znajomość Gdańska wpierw się ograniczała tylko do tego, że jak dostać się do Politechniki Gdańskiej z dworca PKS. Jeżdziłam na konferencje informatyczne (skoro nie praca to w cv mogłam se wpisać, że jeżdziłam na to i chodziłam na spotkania kółka informatycznego z programowania).
Po prawie 2 latach to jak słyszę nazwę danej dzielnicy to kojarzę jaki to rejon miasta. Ulice to większość.
Filologie też nie są złe bo to zawsze jakieś potwierdzenie, że zna się dobrze język a spotyka się oferty pracy z dobrą znajomością języka.
W Warszawie to byłam tylko po kartę miejską. Topograficznie to jak w listopadzie tam będę (jadę na Warsaw Moto Show) to dokładniej poznam to miasto.
Początki i tak są trudne. Moja znajomość Gdańska wpierw się ograniczała tylko do tego, że jak dostać się do Politechniki Gdańskiej z dworca PKS. Jeżdziłam na konferencje informatyczne (skoro nie praca to w cv mogłam se wpisać, że jeżdziłam na to i chodziłam na spotkania kółka informatycznego z programowania).
Po prawie 2 latach to jak słyszę nazwę danej dzielnicy to kojarzę jaki to rejon miasta. Ulice to większość.
Filologie też nie są złe bo to zawsze jakieś potwierdzenie, że zna się dobrze język a spotyka się oferty pracy z dobrą znajomością języka.
W Warszawie to byłam tylko po kartę miejską. Topograficznie to jak w listopadzie tam będę (jadę na Warsaw Moto Show) to dokładniej poznam to miasto.