26 Lis 2018, Pon 17:32, PID: 772991
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26 Lis 2018, Pon 17:34 przez jablecznik.)
(26 Lis 2018, Pon 16:26)Żółwik napisał(a):Tak. Wydaje mi sie ze ten sposob bylby naprawde efektywny, jednak nikt nie chce kogoś takiego. Nie ma co się dziwić, to same problemy i zbyt duża odpowiedzialność. Zalozmy ze ktos taki chce odejsc bo nie czuje sie spelniony w zwiazku, a ktos mu nie pozwala bo sie tak silnie przywiazal emocjonalnie. Grozi ze sie zabije itd. Osoba musiala by miec dobro fobika na pierwszym miejscu oraz wiedze co robi i jak. Wyzsza psychologia, szczegolnie ze reakcji nie da sie przewidziec (moze wydawac sie latwe ale to jak rozbrajanie bomby)(25 Lis 2018, Nie 5:51)jablecznik napisał(a): Powinnaś znaleźć znajomego znajoma kogoś bliskiego kto trochę by Ciebie poprowadził za rękę. Wprowadził do grona znajomych w późniejszej perspektywie najpierw wyszedł gdzieś do ludzi. Małe kroczki. Fobia napędza depresję i vice versa. Samemu jest zrobić to trudno - wyjść ze strefy komfortu bo poddajemy się po jakimś czasie. Nie wiemy co najpierw robić gdzie iść. Itd. ludzie zazwyczaj cierpią w samotności i akceptują taka kolej rzeczy, lub próbują coś zrobić. Znaleźć kogoś takiego jest trudno, bo jesteś jak dziecko troszkę pod względem socjalizacji. Będzie trzeba Cię namawiać, zabierać, trochę na siłę z początku. Wydaje się że jest dużo lepiej. A na drugi dzień wraca depresja następuje izolacja i fobia znów się nasila, traci się motywację i zaczynamy unikać. Trochę jak syzyfowe pracę. Ważna jest tutaj systematyczność i kontynuacja. Mało ludzi ma na to chęci bo to wyczerpuje psychicznie taka pomoc i jest bardzo czasochłonna. Forum to dobry początek jednak z doświadczenia wiem że smsami czy przez internet nie da się zabić tej samotności.Też marzyłem nieraz (i pewnie marzę) o kimś, kto prowadziłby za rękę i wyprowadzał z dziwaczności do ludzi. Być może nawet sporo mógłbym dać od siebie, tylko żebym poczuł czyjąś akceptację...