08 Kwi 2019, Pon 2:48, PID: 788360
Może nie mam DDA, ale ten cały proces "maskowania się", jaki opisujesz u siebie, tak bardzo przypomina mi mój własny - tak było odkąd pamiętam. Współczuję Ci tego strachu przed reakcją innych na inne aspekty Twojego charakteru. Sama dobrze to przerabiałam i wiem, że takie osoby jak my nie mamy łatwo w społeczeństwie, bo jak ostatnio się dowiaduję od różnych osób: ludzie zwykle pokazują na zewnątrz całego siebie, zwykle nie ma w nich głębi charakteru i nie okazują się charakterologicznie inni przy bliższym spotkaniu. Było to dla mnie niemałe zaskoczenie i chciałabym nadal wierzyć w to, że ludzie ogólnie są bardziej skomplikowani wewnętrznie(i tak wciąż w to wierzę, chciałabym w to wierzyć, bo to by było dobrą przesłanką do mojego przekonania o tym, że ludzie są wewnętrznie zdolni do zmian i że mogą być jeszcze bardziej silni psychicznie dzięki temu ^_^).
Jakie bym Ci dała rady? Hmmm... Po pierwsze to warto sobie uświadomić, że ludzie niekoniecznie będą myśleć na takich zasadach jak my i mogą się spodziewać, że to co ktoś pozornie pokazuje, oznacza to, że ktoś rzeczywiście taki jest(np. to, że zachęcasz kogoś do "pewnych" sytuacji, może świadczyć o tym, że jesteś łatwa lub przygodowa i może nie pomyśleć o tym, że w środku tak naprawdę chcesz czegoś innego - ja zawsze myślałam, ze ludzie ogólnie się takich rzeczy domyślają, ale chyba takie myśli do siebie dopuszczają na szczególne okazje - tak mi mówi większość specjalistów i ogólnie moje otoczenie).
Po drugie to warto zadbać o wewnętrzne wysokie poczucie własnej wartości. Dalej nie pomogę, bo ja ledwo też sobie z tym daję radę, choć słyszałam już głosy, ze mam zbyt niskie mniemanie o sobie, no ale tego nie czuję tak do końca, więc trudno mi to wdrożyć w życie. XP
Tu nie mam raczej rozległego komentarza. Po prostu wiedz, że ja miewałam takie momenty i tak samo się czułam.
Ale z autopsji wiem, że da się z tego wyjść i życzę Ci tego samego.
Jakie bym Ci dała rady? Hmmm... Po pierwsze to warto sobie uświadomić, że ludzie niekoniecznie będą myśleć na takich zasadach jak my i mogą się spodziewać, że to co ktoś pozornie pokazuje, oznacza to, że ktoś rzeczywiście taki jest(np. to, że zachęcasz kogoś do "pewnych" sytuacji, może świadczyć o tym, że jesteś łatwa lub przygodowa i może nie pomyśleć o tym, że w środku tak naprawdę chcesz czegoś innego - ja zawsze myślałam, ze ludzie ogólnie się takich rzeczy domyślają, ale chyba takie myśli do siebie dopuszczają na szczególne okazje - tak mi mówi większość specjalistów i ogólnie moje otoczenie).
Po drugie to warto zadbać o wewnętrzne wysokie poczucie własnej wartości. Dalej nie pomogę, bo ja ledwo też sobie z tym daję radę, choć słyszałam już głosy, ze mam zbyt niskie mniemanie o sobie, no ale tego nie czuję tak do końca, więc trudno mi to wdrożyć w życie. XP
Cytat:( myślę że im dłużej będzie na mnie patrzył to stwierdzi że jednak mu się nie podobam i mi to powie i 'ucieknie' .( A nawet jak mu się spodobam to myślę że muszę udawać kogoś kim nie jestem bo jak mnie odkryje to się przekona,że jestem nudziarą , bez pasji , zainteresowań i mało przebojową, ograniczona,i zobaczy,że się stresuje i dziwnie zachowuje i sam mi powie że nie ma czasu, straci zainteresowanie,a to dla mnie cios prosto w serce,dlatego wolę być pierwsza która utnie kontakt.Tak, też stale mam takie myśli i cóż, może rzeczywiście tak być. Tylko wiesz, też się pewnej rzeczy dowiedziałam(w sensie bardziej, że poczułam to) - że nie zawsze warto być dla wszystkich, nie warto grać pod publikę, gdy to Cię męczy i wykańcza codziennie każdego dnia. Czy nie warto być wyjątkową dla tych nielicznych? Myślę, że tak. : I tak, to może sprawiać ból, że nie jest się lubianym przez tak dużą ilość osób, jak przedtem, ale... dzięki temu zacieśnia się więzi z wartościowymi osobami, daje się ten pozorny(tfu!) sygnał komuś, czego się może po nas spodziewać no i będąc taką osoba, jaką Ty chcesz być(bo myślę, że złych intencji nie masz, tylko posiadasz niską samoocenę) bardziej się samoistnie przyciąga do siebie ludzi, tak zupełnie randomowych. To dla mnie było wielkim zdziwieniem, ale i miłą niespodzianką, bo tak samo jak Ty nie spodziewałam się, ze ktoś tak po prostu może lubić moje powierzchowne usposobienie(to co wyszło ostatnio na wierzch, a to co dusiłam w sobie - oczywiście nie wszystko do końca wyszło, ale jestem zadowolona z progresu ) no i mordę bez makijażu(XD), więc jak coś to już zostało to owocnie przetestowane na zwierzętach, czyli na mnie(XD) i myślę, że możesz śmiało pomyśleć o zrobieniu tego samego co ja. ^_^
Cytat:żeby ''zatrzymac mężczyznę ,[*]
który przypadł mi do gustu,gdy czuję że piwo "weszlo",gram otwartą i czasem inicjuje pocałunek, ( to wszystko wychodzi tak nieświadomie myślę że w w ten sposób rekonpensuje braki intelektualne, i myślę że zwiększę swoją atrakcyjność i "próbuje udowodnić", że wcale nie jestem taka nieśmiała i zakompleksiona i wtedy będzie mną bardziej zainteresowany. ( Oczywiście nie wszystkie spotkania tak wyglądają) a że jesteśmy tylko ludźmi to też instynktownie odczuwam potrzeby bliskości..
Czasem poprostu piwo jakas gadka o niczym i next
,Gdy np. facet po spotkaniu mnie komplementuje i chcę się spotkać ponownie to zwlekam z czasem, zawsze boje się drugiego spotkania i przejścia na ''wyzszy level'' ,uważam że wtedy muszę dać z siebie jeszcze więcej , dać się poznawać z lepszych stron a to mnie przerasta...
Tu nie mam raczej rozległego komentarza. Po prostu wiedz, że ja miewałam takie momenty i tak samo się czułam.
Ale z autopsji wiem, że da się z tego wyjść i życzę Ci tego samego.