09 Maj 2019, Czw 9:00, PID: 791576
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Maj 2019, Czw 9:04 przez Onigirinori.)
Moim zdaniem, depresja pojawia się ze świadomości o własnej śmiertelności. To coś z czym trzeba sobie poradzić. Odwołując się do porównania do filmu. Po co grać w kiepskim filmie, w którym jesteśmy postacią tragiczną? Tym nudziarzem, któremu nic nie wychodzi, a przyszłość jawi się w czarnych barwach.
Widzieliście kiedyś małe dziecko w depresji? Albo zwierzę? Nie, bo nie zdają sobie sprawy, że mogą zginąć od kół samochodu biegnąc po piłkę, która wypadła i toczy się po ulicy. Można nawet powiedzieć, że nie ubłaganie celem każdego jest śmierć. Pytanie czy napewno chcesz przeżyć podróż do celu w obojętności, w szarych barwach czy jednak coś poczuć. Poczuć się żywym choć przez chwile.
edit: Tak, moja postać w awatarze siedzi w kącie jednak to nie jest wynik depresji (z tą kłopotałam się w przeszłości), a wynik odrzucenia przez ludzi.
Widzieliście kiedyś małe dziecko w depresji? Albo zwierzę? Nie, bo nie zdają sobie sprawy, że mogą zginąć od kół samochodu biegnąc po piłkę, która wypadła i toczy się po ulicy. Można nawet powiedzieć, że nie ubłaganie celem każdego jest śmierć. Pytanie czy napewno chcesz przeżyć podróż do celu w obojętności, w szarych barwach czy jednak coś poczuć. Poczuć się żywym choć przez chwile.
edit: Tak, moja postać w awatarze siedzi w kącie jednak to nie jest wynik depresji (z tą kłopotałam się w przeszłości), a wynik odrzucenia przez ludzi.