12 Lip 2020, Nie 7:34, PID: 824461
Chyba zaczynam powoli akceptować to, jak wyglądam. Nie podobam się sobie i nie jestem obiektywnie atrakcyjna, przede wszystkim ze względu na bardzo brzydką twarz. Przestałam już łudzić się, że nagle przyjdzie spóźniona fala dojrzewania, która sprawi, że moje lico nie będzie wyglądało, jakby ktoś je ulepił z masła i zostawił na dworze w upalny dzień. Tak po prostu mam i już. Znalazła się nawet garstka mężczyzn, którzy nie wstydzili pokazać się ze mną publicznie, więc najwyraźniej nie jestem najbrzydszą kobietą na świecie.
Czy chcialabym być ładna? Pewnie że tak. Mogłabym nawet już teraz sięgnąć po chirurgię plastyczną i estetyczną, ale moim priorytetem finansowym jest kupienie mieszkania.
Mimo wszystko czuję się lepiej, kiedy jestem "ładnie" ubrana. Lubię sukienki i spódnice i ubolewam, że w pracy zawsze muszę mieć długie spodnie. Interesuję się zasadami dress code i choć traktuję je bardziej jako inspirację niż twarde reguły, sprawia mi przyjemność wyglądanie "porządnie". Nawet jeśli współpracownicy się ze mnie śmieją (teraz w końcu im się znudziło).
Czy chcialabym być ładna? Pewnie że tak. Mogłabym nawet już teraz sięgnąć po chirurgię plastyczną i estetyczną, ale moim priorytetem finansowym jest kupienie mieszkania.
Mimo wszystko czuję się lepiej, kiedy jestem "ładnie" ubrana. Lubię sukienki i spódnice i ubolewam, że w pracy zawsze muszę mieć długie spodnie. Interesuję się zasadami dress code i choć traktuję je bardziej jako inspirację niż twarde reguły, sprawia mi przyjemność wyglądanie "porządnie". Nawet jeśli współpracownicy się ze mnie śmieją (teraz w końcu im się znudziło).