30 Paź 2019, Śro 18:18, PID: 809230
(30 Paź 2019, Śro 17:03)apatiskt napisał(a):(30 Paź 2019, Śro 16:22)moc.awruk napisał(a): Zupełnie tak, jakby pewne osoby jedynym aspektem, którym ktoś mógłby zatrzymać przy sobie jakąś osobę, był by aspekt seksulaności. Czy nie lepiej zatrzymać kogoś przy sobie i przyciągnąć kogoś swoim unikatowym charakterem, okazaniem wsparcia w trudnych momentach, zrozumieniem dogłębnie czyjejś psychiki? W taki sposób można również wytworzyć silne przywiązanie do kogoś i myślę, że byłoby to trwalsze rozwiązanie niż seks na wyłączność, no i przy okazji nie trzeba by było martwić się o to, że gdy ktoś uprawia z kimś tylko seks, to zostawi drugą osobę dla kogoś innego.
Nie wiem czy to chodzi o hierarchię w piramidzie potrzeb, czy o coś innego, ale wydaje mi się, że czy to w budowaniu związków, czy już przy ewentualnych zdradach zawsze prędzej będzie tak, że dobry seks sprawi, że nagle się komuś będzie wydawało, że relacja (również ta na boku) jest warta świeczki i ogólnie na nosie pojawią się różowe okulary, niż to, że uczucie, że ja i osoba B jesteśmy świetnie dopasowani, niemalże szyci na miarę, zrekompensuje czy jakoś przeważy nad chociażby różnicami w potrzebach seksualnych (czy w rozwijającej się relacji, czy w związku) w taki sposób, żeby się nie szukało czegoś więcej. To jest coś czego osobiście zbytnio nie czaję, ale to właśnie jak dla mnie sprawia, że wolne związki raczej nie mają racji bytu, jeśli się uczuć/emocji kompletnie nie oddzieli od łózka - nawet, jeśli wypracowało się ten związek z koleżeństwa i przyjaźni, i ogólnie nie szło się, kolokwialnie mówiąc, "od d.py strony".
Hmmm... Myślę, że to zależy od osoby, ale może ogólnie być tak jak piszesz(w sensie, że jakby zaaplikować tę zasadę do ogółu społeczeństwa, a nie do poszczególnych jednostek). Sądzę, że w pewnym sensie mogło być wytworzone przez mechanizmy ewolucyjne, żeby zapewnić większy sukces reprodukcyjny(jedna z najważniejszych dziedzin życia i zapewnienia przeżycia gatunku) w oparciu o monogamiczność(lepsze wychowanie potomstwa), ale ja nie za bardzo to czuję i nie aplikuję takiego sposób postrzegania tych spraw w swoim toku myślenia i w swoim wartościowaniu relacji(chyba zresztą tak jak Ty : ) ), chociaż rozumiem, że inne osoby w taki sposób mogą takie postrzeganie sfery seksualnej uwzględniać w swoim systemie wartości/odczuwaniu emocji itp.
W każdym razie ja seksualność i dostęp do głębi mojej bańki(ergo dogłębne emocjonalne zżycie się z kimś) oddzielam bardzo grubą linią. Inni mogą mieć inaczej.