16 Sie 2009, Nie 17:10, PID: 170420
tyle że jak mieszka sie w małym miasteczku, możliwości są ograniczone, zarówno w zajęciu jak i w znajomościach. Radzę sobie jakoś z tą fobią, coraz lepiej, lecz nadal jest ogromna bariera przed ludźmi. Wiele osób ma mnie błędnie za samotnika z wyboru.
Wstydze się tego ale ostatnio znów pije może nie często lecz dużo i w samotności, wiem czym to śmierdzi i nie chce w to znow wpaść.
Najgorsze jest to że ja zdaję sobie sprawę że się niszcze, dostrzegam to co straciłem, to co mnie ominęło. Lecz wpadłem w stan autodestrukcji.
A co do tego co mówiła Sugar, chciałbym sam umrzeć na coś, np. na raka żeby choć jedna osoba mogła żyć, cieszyć się życiem, osoba która bardziej doceni to że żyje.
Wstydze się tego ale ostatnio znów pije może nie często lecz dużo i w samotności, wiem czym to śmierdzi i nie chce w to znow wpaść.
Najgorsze jest to że ja zdaję sobie sprawę że się niszcze, dostrzegam to co straciłem, to co mnie ominęło. Lecz wpadłem w stan autodestrukcji.
A co do tego co mówiła Sugar, chciałbym sam umrzeć na coś, np. na raka żeby choć jedna osoba mogła żyć, cieszyć się życiem, osoba która bardziej doceni to że żyje.