15 Paź 2012, Pon 15:16, PID: 320821
mc napisał(a):Ktoś się interesuje medytacją i duchowością bo ma ogromne pragnienie do tego, nie dlatego że cierpi, ale dlatego, że sprawia mu to ogromne zadowolenie i realizuje tym cel swojego istnienia. Inna sprawa, że on tym może też wykonywać swoją pracę, np. pomóc innym ludziom w ich naprawie, etc.
Ale cierpieniem jest brak możliwości realizacji swojej potrzeby. Coś chcę ale tego nie dostaję.
Jakbym miał się rozdrabniać to:
1. Powstaje potrzeba samorealizacji. Brak rozwoju sprawia cierpienie.
2. Samorealizacja poprzez medytację sprawia przyjemność. Czyli pozwala uwolnić się od cierpienia.
3. Chcesz pomagać ludziom bo czułbyś się źle gdybyś tego nie robił.
Tak można w nieskończoność. Cokolwiek byś nie robił to zawsze będzie wynik jakiejś nieświadomej kalkulacji, która ma uchronić od cierpienia. Medytacja pozwala na szersze patrzenie na czynniki, które mogą wejść w skład takiej kalkulacji. W momencie gdy wypracujemy sobie cechę dystansu do swoich myśli i pragnień łatwiej jest je nam zamieniać, łatwiej jest działać bez lęku.
Wczoraj wieczorem postanowiłem sobie odświeżyć wykład Andrzeja Steca. Wcześniej słuchałem tego jakieś 2 lata temu. Myślę, że wtedy dotarła do mnie 1/10 treści w porównaniu to tego jak teraz to odbieram. Aż mi się miło zrobiło, że przez ten czas słuchając różnych wykładów, czytając teksty i praktykując medytację rozwój czy zrozumienie przyszło tak po prostu. Ciekawi mnie jak to będzie za kolejny rok .