21 Paź 2012, Nie 1:40, PID: 321814
mc napisał(a):Jeżeli człowiek od początku się odpowiednio nie ukierunkuje, tzn. nie ukierunkuje wszystkich swoich wysiłków na to by w swoich czynach (nie tylko myślach!) praktykować miłość do bliżniego, czyli altruistyczne działania, bez cienia nagrody za to w jakiejkolwiek postaci (i wbrew swoim aktualnym pragnieniom), przynoszącą rzeczywisty i namacalny skutek w postaci tego, że dajemy innym zadowolenie, radość i szczęście - i możemy to zobaczyć na ich twarzach lub usłyszec od nich samych (efekt ma być jasny dla wszystkich) - to może się okazać, że zamiast ku oświeceniu idziemy w odwrotnym kierunku!
To nie my mamy byc zadowoleni z siebie samych, ale ci którzy nas otaczają powinni być z nas zadowoleni (i nasze zadowolenie i siła do praktyki powinna być w tym, że możemy sprawić zadowolenie innym, jak również w tym, że nie pragniemy od tego nic dla siebie)
Chyba w każdym poradniku dotyczących tematów lęków społecznych jako formę wspomagania leczenia zaleca się wolontariat. W wykładzie Andrzeja Piotrowskiego (link na poprzedniej stronie) pojawia się fraza "Jeżeli pragniesz szczęścia dla siebie to nigdy go nie znajdziesz. Jeżeli pragniesz szczęścia dla innych to znajdziesz go również dla siebie". (nie pamiętam dokładanie bo wykład słuchałem 2 lata temu.). Jezus powiedział: "Kochaj bliźniego swego", "Kochaj swoich wrogów a nie będziesz ich miał". To wszystko ma sens. Jak dajesz coś z siebie to to do ciebie wróci. Nawet istnieje terapia leczenia stresu w postaci budowania współczucia. Nie można być człowiekiem wrażliwym i nienawidzącym jednocześnie. To niszczy od środka. Monitorujcie siebie pod względem 7 grzechów a szczególnie zazdrości i gniewu. Brzmię jak katecheta
Tutaj mogę podać przykład, który wypatrzyłem dzisiaj (niestety znowu padło na Ciebie clouddead )
Temat odnośnie alkoholu.
clouddead napisał(a):nie ma w tej używce nic fajnego. nie mogę wysiedzieć z pijącymi ludźmi, po parunastu łykach stają się idiotami. myślą że są taaaacy zabawni i elokwentni...oho ho.
Zdanie to ma niewątpliwie wydźwięk pejoratywny. Jak sobie z czymś takim poradzić? Opieram się na poradniku o Osobowości unikającej. Był tam opis przypadku jak radzić sobie z krytyką. W momencie gdy nam się nie podoba coś co druga osoba robi (czy nam czy ogólnie) możemy użyć zdania „nie jestem zadowolony z tego co robisz ale to zupełnie nie zmienia mojego obrazu o tobie jako dobrego człowieka”. Druga istotna rzecz to unikać krytyki bezpośredniej: „Jesteś idiotą, jeśteś taki i owaki” bezpieczniej jest mówić „twoje zachowanie jest idiotyczne”.
uno88 napisał(a):Każde działanie ,każda czynność by była robiona w stanie medytacji. Tyle teorii. Mi jest łatwiej siadać raz ,czy dwa razy dziennie i pomedytować. Niż być uważnym ciągle ,a przynajmniej jak najczęściej. Chyba się boję.
Może powinieneś zainteresować się innymi formami medytacji niż tylko siedzenie. Łatwiej będzie ci to przenieść do innych czynności.
http://www.youtube.com/watch?v=AjMK5S2hnOo&feature=plcp
http://www.youtube.com/watch?v=7CCr5w3ox_4
Ja zalecam też medytację z otwartymi oczami.