28 Lip 2014, Pon 11:33, PID: 405090
Ignorancja ? Jeśli nie nie mamy wiarygodnych narzędzi żeby coś empirycznie sprawdzić, a tego typu doświadczenia są skrajnie indywidualne, to zakładanie, że "dzieją" się tylko w głowie jest ignorancją czy zwykłym sceptycyzmem ?
Co do medytacji, to z jednej strony podziwiam ludzi, którzy potrafią się wyciszyć i z powodzeniem stosować takie czy inne techniki. Z drugiej, dość krytycznie oceniam nadmierną fascynację całą tą duchowo-mistyczną otoczką (szczególnie kiedy jest zbyt synkretyczna). Osobiście udawało mi się robić coś w rodzaju medytacji kiedy byłem dzieciakiem i przychodziło mi to całkiem naturalnie. Potrafiłem położyć się na trawie/usiąść na murku, zamknąć oczy na kilkanaście minut i odciąć się na chwilę od świata zewnętrznego (czy może inaczej - uwolnić się od ludzkiej perspektywy? , nie wiem jak to nazwać) co często dodawało mi takiej "spokojnej radości" (znów sklejka gniot, ale nie umiem znaleźć lepszego określenia ). W każdym razie z wiekiem całkowicie to zatraciłem. Pewnie przez nasilające się elementy fobiczno-depresyjno-nerwicowe i permanentny niepokój.
Co do medytacji, to z jednej strony podziwiam ludzi, którzy potrafią się wyciszyć i z powodzeniem stosować takie czy inne techniki. Z drugiej, dość krytycznie oceniam nadmierną fascynację całą tą duchowo-mistyczną otoczką (szczególnie kiedy jest zbyt synkretyczna). Osobiście udawało mi się robić coś w rodzaju medytacji kiedy byłem dzieciakiem i przychodziło mi to całkiem naturalnie. Potrafiłem położyć się na trawie/usiąść na murku, zamknąć oczy na kilkanaście minut i odciąć się na chwilę od świata zewnętrznego (czy może inaczej - uwolnić się od ludzkiej perspektywy? , nie wiem jak to nazwać) co często dodawało mi takiej "spokojnej radości" (znów sklejka gniot, ale nie umiem znaleźć lepszego określenia ). W każdym razie z wiekiem całkowicie to zatraciłem. Pewnie przez nasilające się elementy fobiczno-depresyjno-nerwicowe i permanentny niepokój.