16 Paź 2014, Czw 16:12, PID: 416200
No wiesz, u każdego to inaczej przebiega, niektórzy są na duchowej ścieżce już kilka żyć, inni zaczynają, i każdemu zostało co innego do przerobienia..
Ja teraz nie mam problemów z tym cieniem, od dłuższego czasu, ale czuję, że jest jeszcze sporo syfu tego typu we mnie, tylko jest to głęboko i narazie nie wychodzi w świadomość.
A może to po prostu się inaczej oczyszcza niż ja myslę, nie nagle a stopniowo i nie jest to proces do końca uświadamiany?
Napisałem wtedy wróg, ale to nie jest tak.. To jest nasza siła, tylko doświadczamy ją na początku od odwrotnej strony..
Co do stresów, frustracji - no ja mam dalej takie rzeczy, może nieco mniej, ale są. Daleko do pełnego relaksu o jakim piszesz.
Btw, chciałem Cię zapytać czy dalej praktykujesz w duchu advaity/zen, typu nie myślę, jestem świadkiem, etc. czy przeszedłeś do jakichś "tantrycznych" praktyk?
Ja teraz nie mam problemów z tym cieniem, od dłuższego czasu, ale czuję, że jest jeszcze sporo syfu tego typu we mnie, tylko jest to głęboko i narazie nie wychodzi w świadomość.
A może to po prostu się inaczej oczyszcza niż ja myslę, nie nagle a stopniowo i nie jest to proces do końca uświadamiany?
Napisałem wtedy wróg, ale to nie jest tak.. To jest nasza siła, tylko doświadczamy ją na początku od odwrotnej strony..
Co do stresów, frustracji - no ja mam dalej takie rzeczy, może nieco mniej, ale są. Daleko do pełnego relaksu o jakim piszesz.
Btw, chciałem Cię zapytać czy dalej praktykujesz w duchu advaity/zen, typu nie myślę, jestem świadkiem, etc. czy przeszedłeś do jakichś "tantrycznych" praktyk?